Kacper Kulpicki| 
aktualizacja 

Łyse placki na trawniku nie muszą być zmorą. Zrób to przed upałami

6

Upalne dni tuż-tuż, więc warto już teraz zadbać o to, by przydomowy trawnik dzielnie je przetrwał. Co zrobić, żeby pozbyć się łysych placków, a jednocześnie zadbać o zdrowy zielony kolor trawy? Zapobiegliwi ogrodnicy mają na to swoje sprawdzone sposoby.

Łyse placki na trawniku nie muszą być zmorą. Zrób to przed upałami
Trawnik "łysieje"? Mamy na to sposób (AKPA)

Stare polskie porzekadło głosi, że trawa u sąsiada z niewiadomych względów jest bardziej zielona. Wcale nie musi tak być. Wystarczy, że każdy zainteresowany zapozna się z krótkim poniższym poradnikiem. Istnieje bowiem sprawdzony trik na to, by wcale nie patrzeć z zazdrością na trawniki obok.

Można na własnej działce poczuć zapach świeżo koszonej trawy, a przy tym nie martwić się o miejscowe przesuszenia lub powstające w różnych kątach łyse placki. Trzeba odpowiednio wcześniej zatroszczyć się o swój trawnik. W tej sprawie znaczącą rolę ma chronologia zdarzeń. A zatem po kolei.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Uprawiał rośliny na polu. Rolnik zbladł po odkryciu w ziemi

Amatorzy spędzania czasu w ogrodzie doskonale wiedzą, że po zimnych miesiącach przydomowej florze potrzebna jest szybka regeneracja. Wspomaga się ją przez grabienie brudnych zimowych pozostałości, usunięcie sfilcowanej trawy i chwastów, konieczne jest także nawożenie.

To powinno sprawić, że wiosną trawa będzie mieniła się odcieniami zieleni i będzie gęsta niczym na nieskalanej ludzką stopą górskiej polanie. Ten widok, choć piękny, z czasem stał się zmorą ogrodników. Wielu głowiło się, jak ów stan utrzymać na kolejną porę roku. Wszystko (czyli nakreślone przez znawców zasady) jest już jasne.

Dbanie o trawnik w lecie. Łyse placki mogą zniknąć

Pierwsze nawożenie należy przeprowadzić najpóźniej w maju, gdy ciepłe dni jeszcze nie dają się roślinom we znaki. Elementarną wiedzą nawet dla laików powinno być, by w tym celu użyć konkretnego rodzaju nawozu. Mowa o takim z dopiskiem "wiosenny", który w składzie ma dużą zawartość azotu. Co dalej?

Instrukcję na opakowaniu bezpieczniej potraktować poważnie (zwłaszcza fragment dotyczący proporcji). W przypadku, gdy trawa zostanie zbyt hojnie wspomożona, efekt końcowy może być zupełnie odwrotny od zamierzonego. Trawnik zamiast cieszyć dobrą kondycją i oczekiwanym kolorem, stanie się pożółkły, słaby i wyniszczony.

Forma specyfiku nie ma znaczenia – takie same skutki daje płyn, proszek i granulat, pomocne jest za to odpowiednie przygotowanie ziemi, czyli wcześniejsze spulchnienie. Jako że mamy do czynienia z naturą, swoją rolę odgrywa także pogoda. Warto przed całym przedsięwzięciem bacznie śledzić prognozy i wybrać dzień, w którym będzie pochmurnie i w godzinach wieczornych spodziewane będą opady deszczu.

Ostatnią, ale wcale nie najmniej istotną radą na owocne odżywanie gleby, jest używanie biohumusu. Otrzymuje się go z substancji, jaka trawiona jest przez dżdżownice. Właśnie dlatego wśród wielu zaprawionych w ogrodniczych bojach kwiaciarzy i warzywników jawi się jako swoisty Święty Graal.

Ratuje teren przez nadmiernymi promieniami słonecznymi. W odpowiedniej proporcji (1:10) należy razem z wodą przelać biohumus do wiaderka i wówczas polewać trawę. A gdy to będzie się miało za sobą, z czystym sumieniem można wygodnie rozsiąść się przed domem i wreszcie odpocząć.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić