Mieli pobić Adama Niedzielskiego. Usłyszeli zarzuty
Dwaj mężczyźni zatrzymani w związku z pobiciem w Siedlcach byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego zostali w piątek przed południem doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach – poinformowała Polską Agencję Prasową rzeczniczka prokuratury Krystyna Gołąbek. Obaj usłyszeli zarzuty.
Najważniejsze informacje
- Dwaj mężczyźni zostali zatrzymani w związku z pobiciem Adama Niedzielskiego.
- Prokuratura w Siedlcach postawiła zarzuty sprawcom pobicia Adama Niedzielskiego.
- Atak miał charakter chuligański i był motywowany politycznie.
- Sprawcy przyznali się do winy, ale nie pamiętają zdarzenia z powodu używek.
W piątek przed południem do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach doprowadzono dwóch mężczyzn podejrzanych o pobicie byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Zatrzymani to mieszkańcy Siedlec: 39-letni Aleksander B. i 35-letni Rafał G.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Do incydentu doszło w środę po południu w jednej z restauracji w Siedlcach. Adam Niedzielski przebywał w niej wspólnie ze swoimi znajomymi. - W lokalu tym przebywali także dwaj mężczyźni, którzy zaatakowali opuszczającego lokal pokrzywdzonego, uderzając go w twarz i kopiąc — powiedziała prok. Gołąbek, cytowana przez PAP. Po zdarzeniu mężczyźni oddalili się z miejsca zdarzenia.
Prokurator po analizie materiału dowodowego przyjął, że sprawcy podejrzani działali z powodu przynależności politycznej Adama Niedzielskiego. Pokrzywdzony nie był tutaj przypadkową ofiarą. Podejrzani wiedzieli, z kim mają do czynienia. Upewnili się, że jest to Adam Niedzielski, można powiedzieć, że zweryfikowali jego tożsamość, a dopiero potem pokrzywdzony został zaatakowany - przekazała Gołąbek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty zakwalifikowano jako występek o charakterze chuligańskim. Jak stwierdziła przedstawicielka prokuratury "sprawcy działali publicznie, wyrażając rażące lekceważenie dla norm prawnych". Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanych.
Przyznali się do winy
Mężczyźni "generalnie przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu", jednak nie pamiętają szczegółów zdarzenia z powodu wpływu alkoholu i narkotyków. Grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, z możliwością zwiększenia dolnej granicy kary o połowę.
Rzeczniczka prokuratury, cytowana przez serwis WP, wskazała, że w związku z tym, że prokurator zakwalifikował działanie podejrzanych jako mające charakter chuligański, sąd, orzekając karę, zobowiązany jest do jej wymierzenia na poziomie nie niższym niż dolna granica ustawowego zagrożenia, powiększona o połowę. Taki sposób zaostrzenia sankcji wynika bezpośrednio z obowiązujących przepisów prawa karnego i ma zastosowanie w przypadku występków o szczególnie nagannej społecznie motywacji.
Obaj mężczyźni nie byli wcześniej karani.