Mieli sprzątać pogorzelisko. Nie dostali nawet odzieży ochronnej

Do pożaru doszło w zakładach w Przylepie w woj. lubuskim. Spłonęły toksyczne materiały, w konsekwencji czego zdrowie mieszkańców znalazło się w niebezpieczeństwie. Oczywiste było, że należy uprzątnąć pogorzelisko, jednak sposób, w jaki to zrobiono, budzi kontrowersje.

Tak po pożarze wygląda hala, w której były składowane materiały niebezpieczneTak po pożarze wygląda hala, w której były składowane materiały niebezpieczne
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszyński

Jak informuje portal Gazeta Wyborcza, do sprzątania pogorzeliska zostali skierowani szeregowi pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej. Mieli dowiedzieć się o tym zaledwie kilka godzin od zakończenia gaszenia pożaru przez strażaków.

Pożar w zakładach w Przylepie. Tak sprzątano pogorzelisko

Według ustaleń portalu skierowane do sprzątania pożaru osoby nie miały ani masek, ani innej specjalistycznej odzieży, koniecznej do obcowania z tak niebezpiecznymi substancjami. Do tego na obszar, z jakiego musieli wynieść baloty słomy i piachu, zalała skażona po gaszeniu ognia woda.

Okoliczności zdarzenia zbulwersowały między innymi Joanna Lidanne. Ekolożka potwierdziła obecność w skażenia w okolicach bobrowiska Gęśnika, gdzie spłynęła woda po gaszeniu. Lidanne wyraziła obawę, że uczestnicy porządków nawet nie zdawali sobie sprawy, jak niebezpieczna jest ich praca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Eksplozja na stacji paliw na Białorusi. Dramatyczne nagranie świadka

Nie wiem, czy pracownicy, którzy działali na zlecenie miasta, byli świadomi, że uczestniczą w utylizowaniu niebezpiecznych, silnie toksycznych substancji. Być może takiej wiedzy nie mieli, bo przyjechali w zwykłych ubraniach, butach, a przecież strażacy gaszący pożar mieli obuwie przeżarte na wylot – martwiła się Joanna Lidanne w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Obaw nie kryją również bliscy osób zaangażowanych w sprzątanie. Żona jednego z oddelegowanych do pracy mężczyzn potwierdziła, że nadal nie wręczono im specjalistycznych ubrań.

Są w zwykłych butach, ubraniach. Boimy się. Smród jest przerażający, chce się wymiotować – wyjawiła (Gazeta Wyborcza).
Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

W Lesznie ktoś wygrał ponad 26 milionów złotych. Wiadomo, gdzie kupił kupon
W Lesznie ktoś wygrał ponad 26 milionów złotych. Wiadomo, gdzie kupił kupon
Została potrącona przez autobus. Po kilku dniach zmarła w szpitalu
Została potrącona przez autobus. Po kilku dniach zmarła w szpitalu
Zabójstwo na UW. Nowe informacje ws. Mieszka R.
Zabójstwo na UW. Nowe informacje ws. Mieszka R.
"Marka przypadkowa". Tak zachował się kierowca BMW. Awantura na drodze
"Marka przypadkowa". Tak zachował się kierowca BMW. Awantura na drodze
Polski profesor zamordowany w Grecji. Zatrzymano pięć osób, w tym byłą żonę
Polski profesor zamordowany w Grecji. Zatrzymano pięć osób, w tym byłą żonę
Miała ich prawie 200. Ukrainka przyłapana przy granicy z Polską
Miała ich prawie 200. Ukrainka przyłapana przy granicy z Polską
Jan Urban nie powinien dzwonić do Roberta Lewandowskiego [OPINIA]
Jan Urban nie powinien dzwonić do Roberta Lewandowskiego [OPINIA]
Pies rzucił się na dziecko. Jego właściciel usłyszał zarzuty
Pies rzucił się na dziecko. Jego właściciel usłyszał zarzuty
Zapytał Kuleszę o jego sukcesy w trakcie pierwszej kadencji. Tak odpowiedział
Zapytał Kuleszę o jego sukcesy w trakcie pierwszej kadencji. Tak odpowiedział
"Znakomita praca". Niemcy zachwyceni działaniami Polski
"Znakomita praca". Niemcy zachwyceni działaniami Polski
Jan Urban zaprezentowany w roli selekcjonera. Tak brzmiały jego pierwsze słowa
Jan Urban zaprezentowany w roli selekcjonera. Tak brzmiały jego pierwsze słowa
Wjechał w grupę ludzi w Chełmnie. Grozi mu dożywocie. Jest głos prokuratury
Wjechał w grupę ludzi w Chełmnie. Grozi mu dożywocie. Jest głos prokuratury