Młody łoś ugrzązł w bagnie. Niesamowite, co zrobił, kiedy go wyciągnęli

344

Być może nie była to najbardziej brawurowa akcja ratunkowa, ale z pewnością taka, którą zapamiętuje się na długo. Młody łoś ugrzązł w bagnie i nie potrafił się uwolnić. Z pomocą przyszli mu myśliwi i strażacy. Zwierzę wróciło na wolność, ale wcześniej ''podziękowało'' swoim wybawcom tak, jak potrafiło.

Młody łoś ugrzązł w bagnie. Niesamowite, co zrobił, kiedy go wyciągnęli
Łoś ugrzązł w błocie. Pomogli mu myśliwi i strażacy (Facebook)

Niezwykła akcja ratunkowa miała miejsce na terenie leśnictwa Debrzno, między Kamieniem a Słupią. W poniedziałek, 17 kwietnia, łowcy z Koła Łowieckiego "Szarak" w Człuchowie montowali w okolicy tzw. lizawki solne dla zwierzyny. Właśnie wtedy jeden z łowczych zauważył młodego łosia, który utknął w błotnej pułapce.

Zwierzę nie potrafiło się wydostać z bagna, dlatego myśliwi ruszyli z pomocą. Najpierw próbowali uratować zwierzę za pomocą pasów transportowych. Okazało się jednak, że jest to niemożliwe, dlatego na miejsce wezwano strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie.

Łoś tracił siły, był bezbronny i przerażony. Akcja ratunkowa trwała prawie trzy godziny. Uczestniczyło w niej sześciu mężczyzn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Amerykanin odpoczywał na tarasie. Nagle pojawił się niedźwiedź
Przy użyciu sprzętu alpinistycznego, uprzęży i liny, ratownicy weszli na teren grzęzawiska. Podkopali się pod łosia i zamocowali pas transportowy. Dopiero wówczas powoli wspólnie z myśliwymi zaczęli wyciągać bardzo zmęczone już zwierzę na twardszy grunt - relacjonuje cytowany przez tvn24.pl mł. bryg. Piotr Frankenstein z Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Łoś podziękował za pomoc

Dzięki determinacji myśliwych i strażaków akcja ratunkowa zakończyła się happy endem. Młody łoś miał szczęście w nieszczęściu. Możemy jedynie przypuszczać, jak potoczyłyby się losy zwierzęcia, gdyby nie zostało w porę zauważone przez myśliwego.

Warto jednak podkreślić, że akcję nadzorowali nie tylko myśliwi i strażacy. Na uwolnienie łosia czekała także... rodzina. Na pobliskim wzniesieniu stała klępa z drugim łoszakiem, cierpliwie czekając na uwolnienie dziecka. Ostatecznie zwierzę dołączyło do rodziny, ale wcześniej...

W końcu wstał i wolnym krokiem odszedł w stronę lasu, po chwili stanął między drzewami, odwrócił się do nas, chwilę tak stał i na nas patrzył, wiemy, że tak nam dziękował — powiedział w rozmowie z ''Faktem'' Andrzej Bachan, łowczy z Koła Łowieckiego "Szarak".
Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić