Jan Józef Baranowski przyszedł na świat w 1805 roku w Śmiłowiczach na obecnej Białorusi. Był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. Najpierw studiował na wydziale matematyczno-fizycznym Uniwersytetu Wileńskiego. Potem ukończył również wydział prawa tej samej uczelni.
Czytaj także: Potężny huk w Bydgoszczy. Co się dzieje?
Jak piszą Teresa Kowalik i Przemysław Sławiński w książce Królewski dar. Co Polska i Polacy dali światu:
Nie angażował się szczególnie w działalność towarzystw patriotyczno-politycznych. Kiedy w 1830 roku wybuchło powstanie listopadowe, zgłosił się jednak na ochotnika i chwycił za broń. W 1832 roku musiał uciekać przez Austrię na zachód. W przeciwnym razie zostałby wywieziony na Sybir w kajdanach na rękach i nogach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasownik biletowy
Podobnie, jak większość Polaków, którzy musieli uchodzić przed carskimi represjami Jan Józef Baranowski skierował swoje kroku ku Francji, gdzie został urzędnikiem bankowym. Początkowo mieszkał w Gray, Lyonie i Chalon-sur-Saône. Dopiero w drugiej połowie lat 30. XIX wieku przeniósł się do Paryża.
Punktem zwrotnym w monotonnym życiu bankowca było nawiązanie w latach 40. XIX wieku współpracy z francuską koleją. Jak podkreślają Teresa Kowalik i Przemysław Sławiński:
Od momentu zmiany pracy nastąpiła seria wynalazków, których dokonał i opatentował we Francji. Francuski przydomek był więc zasłużony. Był prawdziwym innowatorem, na swoim koncie miał bowiem aż 17 francuskich patentów z wielu różnych dziedzin.
Pierwszy przyznano na kasownik biletowy. Jan Józef Baranowski skonstruował go w 1848 roku i jeszcze do niedawna urządzenia bazujące na pomyśle naszego rodaka wykorzystywano na całym świecie. Francuzi docenili pomysłowość Baranowskiego nagradzając go na Wystawie Krajowej w Paryżu w 1849 roku medalem ministra robót publicznych. Otrzymał również złoty medal francuskiego Towarzystwa Zachęty do Wynalazczości.
5 tysięcy biletów na godzinę
Były bankowiec jednak dopiero się rozpędzał. I w żadnym razie nie ograniczał się do spraw kolejowych.
Jak czytamy w Królewskim darze w 1848 roku Jan Józef Baranowski stworzył "maszynę do głosowania, opatentował ją rok później. Umożliwiała szybkie obliczanie oddanych głosów".
Na początku lat 50. XIX wieku na Wystawie Powszechnej w Londynie "nagrodzono go za urządzenie do druku oraz kontroli biletów, które umożliwiało wydrukowanie nawet 5 tysięcy biletów w ciągu godziny".
W tym czasie zbudował poza tym maszynę do kontroli rachunków i opatentował gazomierz.
Semafor kolejowy
Prawdziwą międzynarodową sławę przyniosło mu jednak skonstruowanie automatycznego systemu sygnalizacji kolejowej, czyli semafora. Jak słusznie zauważają Kowalik i Sławiński "trudno sobie wyobrazić bez niego świat". Wynalazek Polaka, nazywany w tym czasie Segnale Baranowski, błyskawicznie podbił najpierw Francję, potem Włochy, "następnie Anglię, aby wkrótce zawojować cały świat".
Jan Józef Baranowski mieszkał nad Sekwaną aż do 1872 roku. Na wyjazd do Anglii zdecydował się po tym, jak władze w Paryżu nie doceniły jego wkładu w opracowanie specjalnej pożyczki, która pozwoliła spłacić olbrzymią kontrybucję nałożoną na Francję przez Prusy po wojnie z lat 1870-1871.
W ostatnich latach życia piastował funkcję podsekretarza Towarzystwa Literackiego w Londynie. Dał się poznać jako doskonały językoznawca. Opracował wiele słowników, rozmówek i podręczników gramatyki dla Polaków, którzy podobnie jak on trafili na Wyspy.
Wynalazca zmarł 30 marca 1888 roku w wieku 82 lat. Jak słusznie zaznaczają autorzy książki Królewski dar obecnie nad Wisłą "jest postacią zapomnianą. Pamiętają o nim tylko historycy techniki oraz miłośnicy kolejnictwa".
Bibliografia: Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński, Królewski dar. Co Polacy dali światu, Zona Zero 2020
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.