Nadal przebywa na wolności. Były funkcjonariusz zabił dziecko
13-letnia Tosia przejeżdżała rowerem przez oznakowane przejście, gdy nagle uderzyło w nią rozpędzone auto. Dziewczynka zmarła w szpitalu. Za kierownicą osobowej skody siedział były policjant, będący pod wpływem narkotyków. Mężczyzna został skazany na więzienie, ale za kratki nie trafił, bo rozpłynął się w powietrzu.
Tragedia miała miejsce 16 lipca 2021 roku na drodze prowadzące z Leszna do Nowej Wsi. Tego wakacyjnego popołudnia 13-letnia Tosia jeździła po okolicy na rowerze. W pobliżu leśniczówki Nowy Świat dziewczynka chciała przejechać przez przejście pieszo-rowerowe na drugą stronę ulicy.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Wtedy stało się coś okropnego. Do pasów zbliżała się akurat rozpędzona skoda. Kierowca poruszał się tak szybko, że nawet gdyby chciał, nie zdążyłby zareagować. Samochód jechał z prędkością 130 km/godz. przy ograniczeniu do 70. Z ogromnym impetem uderzył w dziewczynkę.
Kierowca zatrzymał się dopiero kilkanaście metrów dalej. 13-latka w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Niestety, doznane przez nią obrażenia były tak rozległe, że mimo interwencji lekarzy Tosia zmarła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Policjanci mieli handlować narkotykami. Skandal w Opolu
Służby ustaliły, że za kierownicą osobowej skody siedział były policjant z komendy w Lesznie Krystian G. W czasie zdarzenia mężczyzna znajdował się pod wpływem amfetaminy. Wkrótce wyszło na jaw, że tuż po tragedii pobiegł do pobliskiego lasu, by pozbyć się woreczka z kolejną porcją narkotyku.
Niedługo później mundurowi odkryli, że Krystian G. miał już wcześniej zatargi z prawem. Dwukrotnie wytoczono mu sprawy karne - za atak na funkcjonariusza oraz za zniszczenie mienia. Obie sprawy zostały umorzone, ponieważ sprawcę uznano za niepoczytalnego.
Dziewczynka umierała, a sprawca się bawił
Po wypadku sprawca przebywał na wolności, ponieważ prokuratura nie uznała za stosowne, by wydać wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Mama 13-latki skarżyła się w mediach, że mężczyzna nie wyraził żadnej skruchy za swój czyn, a w czasie, gdy Tosia umierała w szpitalu, on bawił się na festynie muzycznym.
Dopiero w lipcu 2023 roku, dwa lata po tragedii, sąd w Lesznie skazał 32-letniego Krystiana G. z gminy Lipno na 5 lat i 3 miesiące więzienia. Mężczyzna dostał też 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów, a oprócz tego musi zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie ofiary.
Gdyby w czasie wygłaszania wyroku Krystian G. był obecny na sali rozpraw, automatycznie trafiłby do aresztu. On jednak nie pojawił się w sądzie. Mało tego - po zapadnięciu wyroku zniknął bez śladu.
Były funkcjonariusz odpowiedzialny za śmierć dziewczynki nadal pozostaje na wolności. Sąd nie chce wydać za nim listu gończego, w związku z czym policja nie sili się na jego intensywne poszukiwania. Czy rodzina Tosi doczeka się sprawiedliwości? Tego niestety nie wiadomo.