Nadali komunikat "mayday". Koszmar na pokładzie Ryanaiar
Na pokładzie samolotu Ryanair lecącego z Włoch do Rumunii doszło do koszmarnej sytuacji. Tuż przed lądowaniem jeden z pilotów zasłabł. Mężczyzna trafił do szpitala.
Do takiego zdarzenia doszło 3 listopada 2025 roku na pokładzie samolotu Ryanair lecącego z włoskiego Bergamo do rumuńskiego Klużu-Napoki. Na kilka minut przed lądowaniem jeden z pilotów zasłabł, a jego kolega musiał sam przejąć kontrolę nad maszyną i zgłosić sytuację awaryjną, ogłaszając komunikat "mayday".
Boeing 737-800NG bezpiecznie wylądował, jednak tuż po zatrzymaniu na pasie startowym służby medyczne natychmiast wkroczyły na pokład, by udzielić pomocy nieprzytomnemu pilotowi.
Europejska wyspa idealna na jesień. Na miejscu tłumy Polaków
Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, a jego stan zdrowia nie został ujawniony.
Z powodu akcji ratunkowej pas startowy lotniska w Klużu był tymczasowo zamknięty. Część samolotów musiała zostać przekierowana do Sybina, oddalonego o około 250 kilometrów. Lot powrotny Ryanaira do Bergamo wystartował dopiero po trzech godzinach opóźnienia, z załogą przysłaną z Bukaresztu.
W sytuacji, gdy pilot lub członek personelu pokładowego nagle źle się poczuje, linie lotnicze uruchamiają procedury bezpieczeństwa. Każdy pilot jest szkolony, by w razie potrzeby przejąć pełną kontrolę nad samolotem, jeśli drugi nie jest zdolny do lotu.
W takiej chwili dowódca zgłasza problem do kontroli ruchu lotniczego, informując o stanie awaryjnym i – jeśli sytuacja jest poważna – ogłasza komunikat "Mayday" (gdy dotyczy to załogi) lub "Pan Pan medical" (jeśli chodzi o stan pasażera). Ten pierwszy świadczy też o awarii samolotu.
Załoga pokładowa natomiast jest przeszkolona w udzielaniu pierwszej pomocy i ma do dyspozycji apteczki oraz defibrylatory AED. Można spytać też pasażerów, czy mają wykształcenie medyczne.
Jeśli opóźnienie przekroczyło trzy godziny lub lot został odwołany, a przewoźnik nie zapewnił alternatywnego połączenia, pasażerowie mają prawo do odszkodowania. Wysokość odszkodowania wynosi od 250 do 600 euro, w zależności od długości trasy.