Groza w samolocie na Majorkę. Wystąpiły silne turbulencje
Samolot linii Ryanair lecący do Hiszpanii wpadł w turbulencje podczas lotu. Na pokładzie samolotu w tym czasie było 180 osób. Do dwóch osób konieczne było wezwanie pomocy medycznej.
Turbulencje to oczywiście wzmożone ruchy mas powietrza, które pojawiają się w trakcie lotu samolotem. W większości nie są groźne dla życia i zdrowia człowieka, a załoga oraz piloci przechodzą szkolenia, by minimalizować ryzyko. Czasem jednak dochodzi do bardzo poważnych wypadków.
Tak było podczas ostatniej podróży linii Ryanair między hiszpańskimi miastami. Maszyna ze 180 osobami na pokładzie wyruszyła z miasta Vitoria na Majorkę. W pewnym momencie maszyna wpadła w turbulencje w wyniku silnej burzy.
Według "The Sun", jedna ze stewardes uderzyła o dach samolotu, a druga została uderzona wózkiem serwisowym. Według relacji dziennika, obie te osoby zostały ciężko ranne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kula ognia na płycie lotniska. Moment katastrofy F-16 w Radomiu
Gdy samolot wylądował na Majorce, na miejsce zostały skierowane służby ratunkowe. Zajęli się rannymi osobami i przestraszonymi pasażerami.
Do momentu wystąpienia turbulencji, lot przebiegał spokojnie. Pojawiły się one w momencie, gdy piloci przygotowywali maszynę do lądowania.
Firma Ryanair przesłała nam stanowisko w sprawie lotu. - W samolocie FR4615 z Vitorii do Palma de Mallorca 21 września przed lądowaniem wystąpiły turbulencje. Kapitan wezwał wcześniej pomoc medyczną dla dwóch członków personelu pokładowego, po czym samolot wylądował normalnie. Żaden z pasażerów nie odniósł obrażeń - napisano w komunikacie.