Natkniesz się na nie w lesie. Nie ruszaj pod żadnym pozorem
Grzybobranie to dla wielu Polaków nie tylko hobby, ale i prawdziwa tradycja. Niestety, niektóre grzyby są pod ścisłą ochroną i nie należy ich zbierać pod groźbą mandatu. Powszechnie dostępne borowiki czy kanie można zbierać bez żadnych przeszkód.
Grzybobranie od lat zajmuje szczególne miejsce w sercach Polaków. Dla wielu osób to nie tylko sposób na zdobycie świeżych grzybów, ale także okazja do spędzenia czasu z rodziną i przyjaciółmi.
W mediach społecznościowych co roku pojawiają się zdjęcia pełnych koszy i rekordowych okazów. Najlepszy czas na grzybobranie przypada na wrzesień i październik. To właśnie wtedy, po ciepłych i wilgotnych nocach, w lasach pojawia się najwięcej dorodnych okazów.
Najbardziej popularne i pożądane są oczywiście borowiki szlachetne, ale nie tylko. Zbieramy borowiki usiatkowane, kanie, rydze, czy maślaki.
Galaretek kolczasty - grzyb, którego nie trzeba gotować
Mykolog Krzysztof Szaraniec, znawca grzybów prowadzący profil na Facebook'u "Leśne WW" zastrzega, że nie wolno zbierać grzybów pod ochroną, bo grozi za to kara do 5 tys. zł. Nie można ich nie tylko zrywać, ale też niszczyć, czy uszkadzać.
Smardz grubonogi, smardz jadalny, smardz półwolny, smardz stożkowaty i smardz wyniosły są dopuszczone do zbioru na terenach ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek leśnych oraz na terenach zieleni - przekazuje znawca.
Na podstawie rozporządzenia można się starać o uzyskanie pisemnej zgody na pozyskiwanie określonych gatunków chronionych u Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska lub Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska - tłumaczy mykolog.
Grzyby chronione to: lakownica żółtawa, żagwica listkowata, błyskoporek podkorowy, smardz grubonogi, smardz jadalny, smardz półwolny, smardz stożkowaty, smardz wyniosły, żagiew wielogłowa.