"Nie jest to cholera". Są wstępne wyniki badań pacjentki ze Stargardu
Kilka dni temu w Stargardzie pojawiło się podejrzenie zachorowania na cholerę u starszej kobiety. Jednak, jak poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, wstępne wyniki badań jednoznacznie wykluczają tę chorobę.
Najważniejsze informacje
- W Stargardzie pojawiło się podejrzenie cholery u starszej kobiety.
- 26 osób objęto domową kwarantanną.
- Wyniki wskazują, że kobieta nie choruje na cholerę.
Podejrzenie cholery w Stargardzie
W Stargardzie, w województwie zachodniopomorskim, kilka dni temu pojawiło się podejrzenie cholery u starszej kobiety. Pacjentka została przetransportowana do Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie, gdzie poddano ją szczegółowej diagnostyce.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Co istotne, kobieta nie przebywała wcześniej za granicą, co wzbudziło niepokój służb sanitarnych i skłoniło je do dochodzenia w celu ustalenia potencjalnego źródła zakażenia. W ramach środków ostrożności 26 osób objęto domową kwarantanną, a kolejne 85 znalazło się pod nadzorem epidemiologicznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik GIS uspokaja: to nie cholera
Początkowo bakterię cholery wykryto w próbkach badanych przez dwa niezależne laboratoria, co zwiększyło powagę sytuacji. Jednak 25 lipca rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego poinformował, że najnowsze wyniki analiz wykluczają zachorowanie na cholerę.
Wstępne wyniki, którymi dysponujemy wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera, ostateczne wyniki zostaną potwierdzone w poniedziałek – przekazał PAP w piątek rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego.
Stan pacjentki z podejrzeniem cholery jest określany jako stabilny. - Pacjentka dobrze reaguje na leczenie – poinformował rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie Tomasz Owsik-Kozłowski.
Cholera to bardzo zakaźna choroba bakteryjna objawiająca się silną biegunką i wymiotami, które mogą prowadzić do szybkiego odwodnienia organizmu. Do zakażenia dochodzi najczęściej przez spożycie zanieczyszczonej wody lub żywności. W Polsce ostatni potwierdzony przypadek tej choroby miał miejsce w 2019 roku.