Nie pojawiały się tak wcześnie. Grzybiarz wywołał zamieszanie w sieci
Sezon na grzyby w Polsce zwykle trwa od lipca do października, ale natura lubi zaskakiwać. 23 maja mieszkaniec Podkarpacia zebrał w lesie sporo podgrzybków brunatnych. Znaleziskiem pochwalił się fanom grzybobrania, wywołując niemałe poruszenie.
"Melduję się z majowymi podgrzybkami brunatnymi" - z radością ogłosił grzybiarz z okolic Nowej Dęby, pokazując dorodne egzemplarze ulubionych darów lasu. Widać, że udało mu się odszukać podgrzybki z charakterystycznymi brązowymi kapeluszami i żółtawym spodem.
Nie rosły w zwartych grupach, a pojawiały się pojedynczo. To dość nietypowy widok jak na drugą połowę maja. Tegoroczna wiosna okazała się wyjątkowo wilgotna – a to właśnie takie warunki sprzyjają grzybom, nawet tym, które zwykle pojawiają się znacznie później.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Botwinkowa na bogato niczym dwudaniowy obiad. Podaj jak kiedyś robiła ją babcia
Podgrzybek brunatny, jeden z najbardziej cenionych gatunków w Polsce, najwyraźniej uznał, że wiosna 2025 to świetna pora na debiut. Nie dziwi więc, że internauci podeszli do odkrycia grzybiarza nie tylko z podziwem, ale też nutką zazdrości i wątpliwości.
"Noce zimne i już są grzyby?", "To już?", "Chyba też trzeba ruszyć do lasu", "Pierwsze w maju pojawiały się prawdziwki, dopiero później inne grzyby. Podejrzane", "Ale zmiany w klimacie", "Też zebrałem trochę wczoraj", "Ściema"? - czytamy na grupie na Facebooku Fungi.pl.
Jedna z amatorek grzybowych przysmaków wyznała, że kilka dni temu również zebrała parę sztuk tego samego gatunku w okolicach Wyszkowa. Można zatem domniemywać, że nie doszło do odosobnionego przypadku.
Podgrzybki brunatne. Co można z nich zrobić?
Podgrzybki brunatne idealnie nadają się jako składnik sosów do makaronów, jajecznicy, risotto lub zupy grzybowej. Można wrzucać je także do bigosu i farszu dań jarskich (krokietów, pierogów).
Stanowią doskonałą przystawkę, jeśli podsmaży się je z cebulką i masłem. Niektórzy traktują je jeszcze bardziej tradycyjnie — zamykają w słoikach lub ususzają, by potem dodać do kapusty lub zmielić — wtedy służą jako przyprawa. Też nabraliście apetytu?
Czytaj też: Aż 70 zł za godzinę. Chętnych jak na lekarstwo