"Nie wolno im wracać do domu". Tak Putin traktuje swoich żołnierzy
Rosyjscy żołnierze powracający z ukraińskiej niewoli muszą stawić czoła brutalnej rzeczywistości. Zamiast obiecanej chwały, czekają na nich długie przesłuchania i poniżenia. Niektórzy od razu wracają na front. Czeka ich też więzienie.
The Wall Street Journal opisuje trudną sytuacją Rosjan po powrocie z ukraińskiej niewoli. Podaje przykład jednego z żołnierzy, który po zwolnieniu chciał pojechać na urodziny syna. Poddano go jednak wielotygodniowym przesłuchaniom, po czym znowu trafił na front, gdzie zmarł.
Nie pamięta ile założył firm. Doszedł do 750 mln zł
Celem tych przesłuchań jest znalezienie dowodów zdrady lub kolaboracji z wrogiem, czyli z Ukrainą.
Jeńcy twierdzą, że w Rosji czeka ich piętno upokorzenia, wstydu oraz liczne podejrzenia. Wstrzymywane są wszystkie świadczenia pieniężne, gdy dowództwo dowie się o pojmaniu. Przełożeni szkolą żołnierzy, że powinni użyć granatu i popełnić samobójstwo.
Rosja wprowadziła odpowiedzialność karną za dobrowolne poddanie się. Skazano już na 15 lat więzienia o zaostrzonym rygorze m.in. Romana Iwaniszyna.
Amerykański serwis podaje też przykład Pawło Gugujewa. 45-latek jest oskarżony o współpracę z obcym państwem. Grozi mu do ośmiu lat więzienia za udzielenie wywiadów ukraińskim dziennikarzom. Dodaje, że FSB klasyfikuje takich żołnierzy jako "tych, którzy stracili zaufanie".
Tacy żołnierze albo z powrotem wracają na front, albo są wykorzystywani do wykonywania prac fizycznych, bez dostępu do broni. - Nie wolno im wracać do domu - cytuje dziennik Gugujewa.
Żołnierzy, którzy mają problemy psychiczne, wysyła się np. na pełnienie warty w jednostkach.