Nie wpuścili go na pokład Ryanaira. Głupi żart pasażera w Łodzi
Pasażer linii Ryanair miał polecieć z Łodzi do Londynu. Mężczyzna żartował, że ma bombę w bagażu. Skaner nic nie wykazał, ale kapitan Ryanaira postanowił, że nie wpuści go na pokład. - Można sobie wyobrazić co by się działo, gdyby żart powtórzył w czasie lotu - mówi rzeczniczka portu.
Żarty o bombie na lotnisku to temat, który nieustannie budzi kontrowersje. Choć niektórzy pasażerowie traktują je jako niewinną zabawę, służby bezpieczeństwa nie mają w tej kwestii poczucia humoru.
Jak donosi Dziennik Łódzki, do podobnego zdarzenia doszło na miejscowym lotnisku. Jeden z pasażerów czekał na lot linią Ryanair do Łodzi. Mężczyzna stwierdził, że w bagażu wiezie bombę. Powiedział to wartownikowi ze służby ochrony lotniska, ten powiadomił kierownika.
Skaner oczywiście nie wykazał żadnych niebezpiecznych przemiotów. Kapitan lotu zdecydował jednak, że nie wpuści na pokład żartownisia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mamy problem". Wiceszef MSWiA o szczelności polskiej granicy
Można sobie wyobrazić co by się mogło dziać, gdyby pasażer podobny żart powtórzył w czasie lotu - mówi Dziennikowi Łódzkiemu Wioletta Gnaciskowska, rzeczniczka prasowa Portu Lotniczego im. Wł. Reymonta w Łodzi. - Nie rozumiem dlaczego pasażerowie robią takie rzeczy. Najpierw kupują bilet, potem się pakują, jadą na lotnisko i zamiast zachować się odpowiednio i lecieć, wracają do domu - dodaje rzeczniczka.
Bomba na lotnisku. Co grozi żartownisiom?
W przypadku zgłoszenia o bombie, na lotnisku uruchamiane są ścisłe procedury bezpieczeństwa. Straż Graniczna oraz pirotechnicy natychmiast przystępują do działania, sprawdzając bagaże i izolując podejrzane osoby. Każdy taki incydent prowadzi do zakłóceń w pracy lotniska i może opóźnić loty.
Służby mogą też podjąć decyzję o ewakuacji terminala, wezwaniu służb. Żartowniś poza mandatem w wysokości 500 złotych, czy w ekstremalnych przypadkach skierowaniu sprawy do sądu, może otrzymać też zakaz latania.
Lotniska nie są miejscem na testowanie cierpliwości funkcjonariuszy Straży Granicznej. Żartowanie z bomb, broni czy podejrzanych przedmiotów może być uznane za wykroczenie a nawet przestępstwo. Warto pamiętać, że takie słowa – niezależnie od intencji są traktowane jako realne zagrożenie - informuje Straż Graniczna.