"Nie zasłużyła na taką śmierć". Mieszkańcy Mławy wyszli na ulice
W Mławie odbył się Marsz Białych Aniołów, upamiętniający zamordowaną Maję. Rodzina dziewczyny nie ustaje w staraniach o sprowadzenie do Polski domniemanego sprawcy zbrodni. Bartosz G. nadal przebywa w Grecji, gdzie oczekuje na decyzję w sprawie ekstradycji.
Najważniejsze informacje
- Rodzina Mai domaga się sprawiedliwości i ekstradycji Bartosza G.
- Uczestnicy Marszu Białych Aniołów wspominali ofiarę i apelowali o szybkie działania.
- Emocje i żądanie sprawiedliwości przenikają przez całe wydarzenie.
Tragiczne wydarzenia w Mławie
Brutalne morderstwo 16-letniej Mai z Mławy wstrząsnęło nie tylko lokalną społecznością, ale całą Polską. Zaginięcie nastolatki przez tydzień budziło ogromny niepokój i poruszenie, a dramatyczny finał poszukiwań wstrzymał oddech mieszkańców. Jej ciało zostało odnalezione w zaroślach niedaleko dworca kolejowego.
W toku intensywnego śledztwa policja szybko ustaliła, że związek ze sprawą może mieć 17-letni Bartosz G. Chłopak, jak podają media, tuż po tragedii wyjechał do Grecji w ramach wymiany szkolnej. Według informacji przekazanych przez "Fakt", rodzina Mai nie ustaje w wysiłkach, by doprowadzić do jego ekstradycji i postawienia przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
Bat na kierowców na A2. Wpadali jeden za drugim
Marsz Białych Aniołów w Mławie
W Mławie odbył się poruszający Marsz Białych Aniołów, w którym uczestniczyły setki mieszkańców. Ulice miasta wypełniły się ludźmi niosącymi znicze i białe balony - symbole niewinności, pamięci i nadziei na sprawiedliwość. Inicjatorem wydarzenia był ojciec zamordowanej dziewczyny, Jarosław Kowalski.
Podkreślił on, że marsz jest nie tylko formą hołdu dla jego córki "To nasz protest przeciwko nienawiści człowieka do człowieka. Walczymy o ekstradycję" - przekazał, cytowany przez fakt.pl.
Tymczasem proces ekstradycji Bartosza G. okazuje się niezwykle skomplikowany. Greckie sądownictwo wciąż nie podjęło ostatecznej decyzji, co budzi frustrację i bezsilność wśród rodziny ofiary. Bliscy Mai wierzą jednak, że sprawiedliwość w końcu zwycięży, a podejrzany stanie przed polskim sądem.
Matka dziewczyny Sylwia Kowalska, w rozmowie z mediami opowiedziała o swoim niewyobrażalnym bólu i codziennym zmaganiu się z utratą córki. "Chciałabym spojrzeć w twarz mordercy mojej córki i zapytać go, dlaczego to zrobił. Dlaczego tak bardzo skrzywdził Majeczkę? Ona nie zasłużyła na taką śmierć. Codziennie przychodzę na miejsce, gdzie ją znaleziono. Ten koszmar będzie trwał do końca mojego życia, ale liczę na sprawiedliwość" - przekazała w rozmowie z dziennikiem fakt.pl.