Nie żyje "człowiek tysiąca żyć". Słynny milioner miał 78 lat

6

Piosenkarz, polityk, kierowca Formuły 3, prezenter telewizyjny i biznesmen. Milioner, który stał się bankrutem, ale także przestępca i więzień. W niedzielę zmarł Bernard Tapie, nazywany "człowiekiem tysiąca żyć".

Nie żyje "człowiek tysiąca żyć". Słynny milioner miał 78 lat
Bernard Tapie zmarł w niedzielę. Odszedł w wieku 78 lat (Getty Images, NurPhoto)

O śmierci Bernarda Tapiego poinformowała jego żona Dominique wraz z dziećmi. Odszedł w wieku 78 lat. Od jakiegoś czasu zmagał się z poważną chorobą nowotworową.

Bernard wyraził wolę, by pochowano go w Marsylii, jego rodzinnym, ukochanym mieście – poinformowali bliscy Tapiego, cytowani przez francuskie media.

Miliarder z ulicy. Wcześniej sprzedawał telewizory

Bernard Tapie był we Francji postacią mocno kontrowersyjną. To on zbudował potęgę Olympique'u Marsylia, jedynego francuskiego triumfatora Ligi Mistrzów. W swoim mieście był kochany bezgranicznie. Wielu zarzucało mu jednak korupcję i układy z rządem.

Obok Tapiego nie można dziś przejść obojętnie. Jako dziecko grał na skrzypcach i trenował piłkę nożną i ręczną. Już wtedy zapowiadał się na osobę wielu talentów.

Niewiele ponad 20-letni Bernard Tapie wydał kilka płyt muzycznych, przybierając nawet pseudonim "Bernard Tapy", aby jego nazwisko było łatwiej rozpoznawalne w Stanach Zjednoczonych. Porzucił jednak karierę muzyczną z powodu wypadku, który przydarzył mu się w Formule 3, w której jeździł w czasie wolnym.

W latach 60. Tapie sprzedawał w sklepie telewizory. Jakiś czas później założył firmę, produkującą urządzenia dla pacjentów chorych na serce. Sprzęt miał po naciśnięciu jednego przycisku natychmiast wzywać karetkę.

Francuz dorobił się niemałych pieniędzy na skupowaniu upadłych firm i spółek. Wkrótce stał się milionerem. Młodzi ludzie widzieli w nim idola, który zdobył fortunę mimo tego, że pochodził z biednej rodziny.

Tapie zaczął prowadzić w telewizji własny program, w którym opowiadał, jak złożyć własny biznes. Za zarobione pieniądze postanowił odbudować kolarską legendę. Używając marki La Vie Claire, założył drużynę, do której udało mu się ściągnąć legendarnego Bernarda Hinaulta.

Czterokrotny triumfator Tour de France leczył akurat kontuzję kolana i został wyrzucony z drużyny Renault. Tapie zainwestował w jego leczenie i zaledwie rok później świętował z nim triumf w Tour de France. Cztery lata później francuski miliarder zainwestował w klub piłkarski Olympique Marsylia.

W ciągu kilku lat do klubu z Lazurowego Wybrzeża trafili tacy zawodnicy jak Didier Deschamps, Abedi Pele, Rudi Völler, Marcel Desailly czy Eric Cantona. W 1989 r. Olympique Marsylia po 17 latach odzyskał mistrzostwo Francji. Już wtedy zarzucano jednak Tapiemu osiągnięcie sukcesu w niejasnych okolicznościach.

O nieczystych zagrywkach władz marsylskiego klubu przekonali się na własnej skórze zawodnicy Lecha Poznań. Po zwycięstwie u siebie 3:2 w Pucharze Europy, poznaniacy przegrali 1:6 we Francji. W dniu meczu wielu piłkarzy skarżyło się na gorączkę, bóle brzucha i głowy. Choć Marsylii niczego nie udowodniono, pojawiły się przypuszczenia, że zawodnicy Lecha zostali otruci.

Bernard Tapie został także oskarżony o kupowanie meczów. UEFA wyrzuciła Marsylię z europejskich pucharów oraz zdegradowała klub do 2. ligi francuskiej. Sam Tapie został skazany na 2 lata więzienia.

Polityka zaprowadziła go do więzienia i na skraj bankructwa

Francuz został nieco później zauważony przez prezydenta Francois Mitterranda. W 1989 roku został posłem, a trzy lata później został mianowany ministrem ds. miast. W 1993 roku lewica straciła jednak władzę w kraju.

Polityka doprowadziła Tapiego do bankructwa. Został zmuszony do sprzedaży udziałów w Adidasie i Olympique'u Marsylia. Francuzowi zarzucono korupcję i wtrącono go do więzienia. Wyszedł z niego w 1997 roku.

Zniszczę ich wszystkich – zapowiadał.

W 2008 roku francuski Sąd Arbitrażowy nakazał wypłatę odszkodowania dla Tapiemiego w wysokości 403 milionów euro. Miało być to spowodowane rzekomymi nieprawidłowościami w sprawie sprzedaży Adidasa. We Francji wybuchł jednak polityczny skandal, po tym, gdy odkryto, że ówczesny prezydent Francji Nicolas Skarkozy forsował ugodę z biznesmenem, zamiast bronić interesu państwa. W sprawie skazano m.in. byłą francuską minister finansów.

W 2015 roku sąd nakazał Tapiemu zwrot odszkodowania. Ten do śmierci tego jednak nie zrobił, odwołując się do kolejnych instancji. Byłego właściciela podczas meczów wspierali kibice z Marsylii.

Jego złota legenda przeplatała się z cieniem sądowych spraw, przegranych procesów i ciężkich wyroków. Jego ambicja, energia i entuzjazm były jednak inspiracją dla pokoleń Francuzów – ocenił po śmierci Tapiego prezydent Francji Emmanuel Macron.

Obejrzyj także: Był nauczycielem, dzięki jednej rozmowie został miliarderem. Zbigniew Jakubas o początkach

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić