Nocna akcja polskich F-16. Wojsko ujawnia, co się wydarzyło

Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP przekazało w piątkowy wieczór, że w związku z aktywnością Rosjan nad ukraińskim niebem, poderwano do akcji dwie pary dyżurne samolotów F-16 z baz w Krzesinach i Łasku. Do akcji ruszyła też latająca cysterna, a całą sytuację bacznie monitorowały siły NATO stacjonujące w regionie.

Nocna akcja polskich F-16. Wojsko ujawnia, co się wydarzyło
Polskie i amerykańskie samoloty F-16 poderwane do akcji po ataku Rosjan (Facebook, Wojsko Polskie)

Nadzwyczajna aktywność Rosjan w nocy z czwartku na piątek nie uszła uwadze polskich sił powietrznych i jednostek NATO, które stacjonują w regionie. Jak ujawnia Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, do akcji poderwano najpierw parę polskich myśliwców F-16 z bazy w Krzesinach, a potem amerykańskie F-16 z bazy w Łasku.

W ślad za strzegącymi granic Polski i wschodniej flanki NATO maszynami ruszyła do akcji latająca cysterna (zapewne Boeing KC-135T Stratotanker), która pomogła zapewnić myśliwcom ciągłość misji. Nasza armia błyskawicznie zareagowała na zagrożenie ze strony Rosjan, którzy nad ranem zaatakowali Ukrainę w sposób bezpardonowy.

Agresor wystrzelił w stronę naszych sąsiadów aż 158 rakiet, pocisków oraz dronów

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Genialny patent na froncie. Bezzałogowiec ratujący życie rannych żołnierzy

Ukraińska armia dokładnie prześledziła co i skąd wystrzelił wróg. Użyto strategicznych samolotów bombowych Tu-95MS oraz Tu-22M3, myśliwców MiG-31K, Su-35, wyrzutni pocisków balistycznych S-300, S-400 oraz Iskander-M, a także dronów kamikaze Shahed 136 i Shahed 131. Zaangażowano więc ogromne siły i środki, by zadać cios Ukrainie.

Ta aktywność sprawiła, że na nogi postawione zostały również jednostki NATO.

W związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej dzisiejszej nocy aktywowano dwie pary dyżurne F-16 oraz sojuszniczy tankowiec powietrzny - przekazało w piątek Dowództwo Operacyjne polskich Sił Zbrojnych.

Najpierw do akcji o godzinie 4:50 weszły dwa polskie F-16 z bazy w Krzesinach pod Poznaniem.

Dokładnie o godzinie 5:25 wysłano też na wschodnią flankę NATO amerykańskie F-16 z bazy w Łasku pod Łodzią. Wszystkie samoloty patrolowały granicę w kolejnych godzinach, czekając na rozwój wypadków i w pełnej gotowości do przechwycenia wrogich maszyn. Rosjanie skupili się jednak tylko na celach w Ukrainie.

Wojsko Polskie razem z sojusznikami podejmują wszelkie możliwe działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej - przekazało w komunikacie dowództwo polskiej armii.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Nie obyło się bez incydentu, nad Polską przeleciała rosyjska rakieta. Najpewniej była to rakieta Ch-101, która może przenosić konwencjonalne ładunki albo głowice nuklearne. Upadła w nieznanym dotąd miejscu. Armia oraz służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości, trwają poszukiwania i ustalanie, skąd jej obecność w tym rejonie.

Wojsko zapewnia, że rosyjski pocisk był śledzony przez cały czas, gdy znajdował się nad terytorium naszego kraju. I że obrona przeciwlotnicza była gotowa, by zadziałać na czas.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić