Oburzający wpis na profilu minister rodziny. W sieci burza! Marlena Maląg tłumaczy
We wtorek na profilu minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg pojawił się wpis, który rozjuszył internatów. Minister oświadczyła, że padła ofiarą ataku hakerów.
We wtorek na profilu Marleny Maląg pojawił się wpis, który oburzył internautów. Dotyczył on Strajku Kobiet i trwających protestów. Nie szczędzono w nim ostrych słów skierowanych przede wszystkim do kobiet.
Jako kobieta, jako matka nigdy nie zrozumiem ani nie poprę protestujących. Wulgarne i chamskie zachowanie nie zdobi kobiet, przypominają mi watahy Papuasów i bezmózgich dzikusów zdolnych jedynie do bicia i bezrozumnego uprawiania seksu. Niektórym w ogóle strach dać zapałki do ręki. Dla wszystkich bluzgających pseudo kobiet należy stworzyć specjalne rezerwaty, w których będą wykorzystane jako inkubatory - napisano na profilu Marleny Maląg.
Internauci szybko zareagowali. Pod postem natychmiast pojawiły się krytyczne komentarze. Oburzenie wzbudziły nie tylko słowa, ale i załączone pod postem zdjęcia. Przedstawiały one kobiety ze znakiem błyskawicy, na końcu znaleźć można też było fotografię przedstawiającą rdzennych mieszkańców Oceanii.
Czytaj także: Wiśniewski melanżuje z Quebo. Ale balet!
Na wyjaśnienia nie trzeba było długo czekać. Minister Maląg na Twitterze zamieściła krótki wpis, w którym tłumaczy, ze post zamieszczony na Facebooku nie jest jej autorstwa. Minister miała paść ofiarą ataku hakerów.