Olejnik nie wytrzymała. Wypaliła do polityka PiS: "Czy pan ma serce?"

1286

Słowa Piotra Kalety o "zboczeńcu" i "kobyle", które wygłosił z sejmowej mównicy, były "zbyt emocjonalne" - stwierdził eurodeputowany PiS Kosma Złotowski w rozmowie z Moniką Olejnik. Dodał później, że dzieci z Michałowa trafiły "pod czułą opiekę Łukaszenki". - Czy pan ma serce? - pytała dziennikarka.

Olejnik nie wytrzymała. Wypaliła do polityka PiS: "Czy pan ma serce?"
W programie Moniki Olejnik zrobiło się gorąco. Fot. Screen z "Kropka nad i" (TVN24)

"No lewactwo, ręka w górę, kto przyjmie pod swój dach zboczeńca, który gwałcił krowę albo kobyłę?" - zapytał z czwartek w Sejmie Piotr Kaleta z PiS podczas dyskusji nad przedłużeniem stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej. Jego słowa oburzyły wielu polityków.

Europoseł PiS o wypowiedzi Piotra Kalety

Do kontrowersyjnej wypowiedzi kolegi odniósł się europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kosma Złotowski w programie Moniki Olejnik "Kropka nas i". Polityk stwierdził, że podczas debaty zbyt wiele osób "poniosły emocje".

Debata była bardzo emocjonalna i wielu parlamentarzystów zachowywało się nie tak, jak przystoi dla tak ważnej sprawy - uznał Złotowski.

Dzieci z Michałowa "pod czułą opieką Łukaszenki"

W dalszej części rozmowy dziennikarka zapytała eurodeputowanego, czy myśli o tym, gdzie są teraz dzieci z Michałowa - imigranci, którzy zostali przekazani Białorusi przez polską straż graniczną. Wspomniała o strażnikach, którzy "wyrywali dzieci i wpychali je do autokarów".

Przypuszczam, że dzieci i rodzice są bezpieczni na Białorusi, pod czułą opieką Aleksandra Łukaszenki, który je tam zaprosił – odpowiedział europoseł PiS.

Prowadząca program nie zamierzała odpuścić. Dopytywała polityka PiS, czy nie zastanawia się, czy dzieci mogły trafić do lasu, na bagna, czy są zmarznięte. Złotowski odpowiedział, że dziećmi zajęły się polskie służby graniczne, po czym miały zostać odwiezione tam, dokąd przywieźli je rodzice na zaproszenie prezydenta Białorusi. Dodał, że prezydent Białorusi liczy na to, że Polska przyjmie uchodźców, a za nimi przybędą kolejni.

Wiemy, w co gra Łukaszenka. Znamy jego umowy o ruchu bezwizowym z wieloma państwami. Wiemy, że na białoruskich krajowych lotniskach przyjmowane są samoloty z zagranicy i wiemy, do czego to prowadzi – mówił Złotowski.

- Czy pana nie przejmuje los tych dzieci, czy pan ma w ogóle serce? – zapytała w końcu Monika Olejnik. W odpowiedzi polityk PiS wytłumaczył, że "ma wyobraźnie i widzi to, co dzieje się na polskiej granicy i do czego to może doprowadzić".

Zobacz także: Polski pojazd Straży Granicznej zaatakowany. Białoruski pogranicznik złapany na gorącym uczynku
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić