Perswazja Trumpa i "strategiczna cierpliwość" Zełenskiego. Francuzi komentują
Francuski dziennik "Le Monde" zauważa w sobotnim komentarzu, że mimo wcześniejszych zapowiedzi o gotowości do zaostrzenia kursu wobec Moskwy, Donald Trump nie zdecydował się zwiększyć presji na Rosję.
Najważniejsze informacje
- „Le Monde” pisze, że Donald Trump odstąpił od zwiększenia presji na Rosję.
- Gazeta przypomina wcześniejsze sygnały z Białego Domu o możliwym przekazaniu Ukrainie pocisków Tomahawk jako narzędziu odstraszania.
- Według dziennika Rosja podsunęła Trumpowi „wielkie projekty gospodarcze”, a Zełenski musi wykazać „strategiczną cierpliwość”.
Francuski dziennik „Le Monde” skomentował spotkanie prezydentów USA i Ukrainy: Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Gazeta cytowana przez PAP ocenia, że amerykański przywódca odstąpił od wcześniejszych zapowiedzi zwiększenia presji na Rosję. Redakcja wskazuje na zmianę akcentów.
Upojony swym sukcesem dyplomatycznym na Bliskim Wschodzie (…) amerykański przywódca woli wierzyć w zalety swojej siły przekonywania – ocenia dziennik, cytowany przez PAP.
„Le Monde” przypomina, że wcześniej pojawiały się wypowiedzi Trumpa o możliwości przekazania Ukrainie pocisków Tomahawk. Według dziennika Biały Dom traktował tę opcję głównie jako narzędzie nacisku na Moskwę, a nie faktyczną zapowiedź szybkiej dostawy. To odejście od ostrzejszego tonu gazeta wiąże z ostatnimi kalkulacjami dyplomatycznymi Waszyngtonu.
Ukraińcy o pokoju z Rosją. Reakcje na zawieszenie broni w Izraelu
W komentarzu dziennikarze zwracają uwagę, że Rosja w ostatnich dniach wykazała się sposobem na podejście Trumpa, zręcznie proponując mu „wielkie projekty gospodarcze” i posłużyła się „jego językiem biznesu” do przeciągnięcia go na swoją stronę. Ten wątek może wpływać na sposób, w jaki Waszyngton układa dziś komunikację z Kijowem i Moskwą.
Zełenski zmuszony do "strategicznej cierpliwości"
W analizie „Le Monde” pojawia się także rola Ukrainy. „W obliczu słabej woli administracji amerykańskiej” prezydent Zełenski „zmuszony jest wykazać się strategiczną cierpliwością” - czytamy. To oznacza, że Kijów ma liczyć na dyplomatyczne dźwignie USA i sygnały odstraszania, zamiast na szybkie rozszerzenie wsparcia militarnego.
Gazeta podkreśla, że z perspektywy Białego Domu sprawa Tomahawków pozostaje elementem odstraszania. W praktyce oznacza to utrzymanie presji komunikacyjnej przy jednoczesnym unikaniu eskalacji. Według „Le Monde” taki balans ma zabezpieczyć główne cele polityczne administracji, nawet jeśli nie spełnia oczekiwań Kijowa co do tempa decyzji.