Pływał w Wiśle. Podszedł do ratowników. "Wyłowił ludzką czaszkę"
Makabryczne odkrycie w Wiśle. Na wysokości Góry Kalwarii jeden z plażowiczów znalazł ludzką czaszkę. Sprawę wyjaśnia policja. Specjalistyczne badania mają pozwolić na ustalenie jej pochodzenia.
Jak podaje Piaseczyńskie WOPR, makabrycznego odkrycia dokonano w piątek, 15 sierpnia. Ratownicy prowadzili działania w Górze Kalwarii.
"Do ratowników będących na patrolu prewencyjnym podszedł mężczyzna i poinformował, że wyłowił z rzeki ludzką czaszkę. Ratownicy po zweryfikowaniu tej informacji i oględzinach znaleziska, natychmiastowo poinformowali dyspozytora numeru alarmowego 112. Zabezpieczyli także czaszkę na plaży" - opisuje Piaseczyńskie WOPR.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzka czaszka w Wiśle. Potrzebne badania specjalistyczne
Na plażę w Górze Kalwarii skierowany został zespół policjantów, którzy przejęli dalsze czynności. Ze względu na dużą liczbę plażowiczów, na plażę alarmowo zostały wezwane kolejne zespoły ratownicze.
"Niski stan rzeki powoduje, że co raz częściej dochodzi do odkrywania różnych obiektów znajdujących się na dnie Wisły. Tym razem była to czaszka człowieka. Nie nam oceniać, ale przypuszczamy, że na dnie leżała wiele lata, być może kilkadziesiąt. Ale potwierdzą to dopiero specjalistyczne badania" - podsumowuje WOPR.
Poza zabezpieczeniem czaszki ratownicy w piątek zajmowali się również zabezpieczeniem osób, które pływały w niebezpiecznych miejscach. - "Sporo interwencji było także wobec dzieci, które niebezpiecznie oddalały się od brzegu, tu przede wszystkim zwracaliśmy uwagę także ich rodzicom o zapewnienie odpowiedniej opieki" - podał WOPR.