Podłączyli niemowlę do gazu rozweselającego zamiast tlenu. Ujawniono to po latach

5

Australijscy lekarze użyli niewłaściwego sprzętu, próbując uratować życie niemowlęciu. Przez pomyłkę medyków dziecko zmarło zaledwie godzinę po urodzeniu. Stało się to jeszcze w 2016 roku, ale śledztwo trwa nadal i dopiero teraz na jaw wychodzą nowe fakty.

Podłączyli niemowlę do gazu rozweselającego zamiast tlenu. Ujawniono to po latach
Zdjęcie poglądowe (Getty Images)

Do zdarzenia doszło w sydnejskim szpitalu Bankstown-Lindcombe w lipcu 2016 roku, ale sprawa wyszła na jaw dopiero 5 lat później. Jak ustalili śledczy, lekarze przez pomyłkę podali noworodkowi gaz rozweselający zamiast tlenu. Przez to niemowlę zmarło zaledwie godzinę po urodzeniu.

Dochodzenie w tej sprawie wykazało, że gaz okazał się na sali reanimacyjnej tylko z powodu "błędu instalacji", który z nieznanych przyczyn znajdował się tam przez ponad rok. Pomyłka wyszła na jaw dopiero po tym, jak podobny incydent miał miejsce w Indiach w 2021 roku, wówczas niemowlę zmarło z powodu podłączenia się do podtlenku azotu.

Nie oddychało poprawnie

Jak informuje portal News.com.au, śledztwo wykazało, że położna w szpitalu postanowiła wykonać matce niemowlęcia pilne cesarskie cięcie. Po urodzeniu niemowlę natychmiast zostało przeniesione do sali reanimacyjnej. Lekarze zauważyli, że część jego pępowiny owinęła się wokół jego szyi i maluch nie oddychał tak, jak powinien.

Lekarze następnie założyli chłopcu maskę, aby pompować powietrze do jego płuc, ale gdy nadal miał problemy z oddychaniem, postanowili podłączyć maskę do butli gazowej oznaczonej jako tlen. Godzinę później dziecko zmarło. Lekarze próbowali uratować go zastrzykiem adrenaliny, ale niemowlę nie udało się uratować. Po dwóch godzinach walki lekarze potwierdzili zgon.

Mają nadzieję, że zobaczą go w łóżeczku

Jak informuje The Sun, nawet pięć lat po śmierci ich dziecka rodzice nadal wchodzą do jego pokoju i liczą na to, że zobaczą go w łóżeczku. Mama trójki dzieci powiedziała, że kiedy wraca do domu, za każdym razem patrzy na pokój nieżyjącego malucha. "Weszłam [do szpitala] z pustymi rękami, myśląc, że będę trzymała noworodka, ale nie" - mówi rozgoryczona matka.

Śledztwo wykazało też, że kilka tygodni przed śmiercią niemowlęcia w tymże szpitalu inne dziecko doznało trwałego uszkodzenia mózgu. Podobnie jak w tym przypadku, przypadkowo podano mu na tej samej sali operacyjnej gaz rozweselający. Śledztwo w tej sprawie trwa nadal.

Zobacz także: To zdjęcie obiegło świat. U wybrzeży Hiszpanii rozgrywa się prawdziwy dramat
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić