Pokazał drastyczne zdjęcia. Chce "uświadomić ludziom, co się dzieje w Bieszczadach"

2182

W miejscowości Terka w woj. podkarpackim doszło do makabrycznego zdarzenia. 9-letni labrador Bucio został rozszarpany przez wilki. Właściciel psa wzywa do poważnej dyskusji na temat populacji wilków w okolicy, by zapobiec przyszłym tragediom.

Pokazał drastyczne zdjęcia. Chce "uświadomić ludziom, co się dzieje w Bieszczadach"
Zdjęcie ilustracyjne. (Pixabay)

W nocy z wtorku na środę labrador przebywał w domu, jednak ok. godz. 1:00 wyszedł na zewnątrz za potrzebą. 9-letni Bucio już nie wrócił. Właściciel psa rano odebrał telefon od sąsiada i dowiedział się, że jego pupil został rozszarpany przez wilki.

Właściciel labradora zamieścił drastyczne zdjęcia zagryzionego psa w mediach społecznościowych. Zdjęcia są na tyle drastyczne, że nie nadają się do publikacji.

Wstawiam to drastyczne zdjęcia, żeby uświadomić ludziom, co się dzieje w Bieszczadach. Pies Bucio był najlepszym przyjacielem mojego dziecka. Zginął dzisiaj nad ranem zagryziony przez wilki. Mam apel do znajomych, żeby nie dali się nabierać i manipulować na chwytliwe, grające na emocjach hasła wszelakich organizacji i fundacji pseudoekologicznych - napisał mężczyna na Facebooku

"Wilki wszystko zagryzły"

Mieszkańcy Terki w gminie Solina już nie raz mieli widzieć wilki, które swobodnie biegały po posesjach. - Jestem leśnikiem z wykształcenia. Mam 17 lat praktyki w zawodzie i widzę, co się dzieje. W Bieszczadach nie ma już praktycznie zwierzyny płowej, bo wilki wszystko zagryzły. Jak tak dalej pójdzie, to będzie problem z odtworzeniem populacji - mówi rozmówca portalu esanok.pl.

Po opublikowaniu wstrząsających zdjęć zagryzionego labradora część internautów poparła stanowiska mieszkańca Terki. Inni zarzucają mu, że pies miał chodzić luzem w nocy. Właściciel psa podkreśla jednak, że pupil biegał tylko po posesji, a wilki miały go wyciągnąć go za teren działki.

Bucio był bardzo zżyty z rodziną. Pies uwielbiał się bawić szczególne z 2,5-letnim dzieckiem. Aby zapobiec przyszłym tragediom, leśnik wzywa do dyskusji na temat populacji wilków w okolicy.

Ta sytuacja mobilizuje mnie do poważnej dyskusji na temat populacji wilków w Bieszczadach, gdyż następnymi ofiarami mogą stać się nasze dzieci, np. idące do szkoły - mówi leśnik w rozmowie z portalem esanok.pl.

Wilki niebezpieczne dla ludzi? "Nie ma dowodów"

Stowarzyszenie dla Natury Wilk podkreśla na swojej stronie internetowej, że choć "w wypowiedziach myśliwych, ale też w wielu lokalnych mediach, pojawia się teza, że wilki, na które się nie poluje, tracą lęk przed ludźmi i stają się niebezpieczne", to "nie ma dowodów na takie zjawisko".

Trzeba pamiętać, że straszenie ludzi wilkami, co od wielu już lat robią myśliwi, ma na celu spotęgowanie niechęci do tych drapieżników i uzyskanie społecznego poparcia dla powrotu do polowań na te zwierzęta. Tymczasem, jeśli spojrzeć na statystyki, wilki są znacznie mniej niebezpieczne od naszych domowych pupili. W Polsce każdego roku psy ranią lub zagryzają kilka osób. Podczas leśnych spacerów zdecydowanie bardziej niebezpieczne może się okazać spotkanie z dzikami, które zaskoczone i spanikowane czasami atakują na oślep - przekonuje Stowarzyszenie dla Natury Wilk.
Zobacz także: Wilcza droga. Niezwykłe nagranie z Nadleśnictwa Baligród
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić