Tego znaleziska nie zapomni. Leśniczy pokazał je na antenie TVP

405

Leśnicy z Nadleśnictwa Kościerzyna natrafili na nietypowe znalezisko w lesie. To uroczy liścik kochającej żony do męża. Znajdował się w śmieciach, które są coraz większym problemem polskich lasach. Nowe światło na tę historię rzucił Zdobysław Czarnowski, znany leśnik, który był gościem "Pytania na śniadanie" w TVP2.

Tego znaleziska nie zapomni. Leśniczy pokazał je na antenie TVP
Tego listu nigdy nie zapomni. Leśniczy przyniósł do TV to, co znalazł w lesie na Pomorzu (TVP)

O sprawie wyjątkowego listu pisaliśmy już kilka dni temu. Romantyczny list żony do męża powoduje uśmiech na twarzy, jednak wrażenie psuje fakt, że notatka została znaleziona w workach ze śmieciami, schowanymi w lesie wśród świerków. Leśnicy wykorzystali ten fakt, aby nagłośnić problem pozostawionych śmieci. Zrobili to w bardzo humorystyczny sposób, wbijając szpilkę... mężowi kobiety.

Żono, o ile rozpoznajesz charakter swojego pisma oraz treść liściku informujemy, że Twój mąż bawił się raczej dobrze. Z głodu nie cierpiał. Rozłąkę umilał sobie różnymi trunkami o wszelakiej mocy. Doradź mu też aby mniej palił bo to i niezdrowe i drogie - napisano na fanpage'u Nadleśnictwa Kościerzyna.

Apel znanego leśnika o odebranie listu okazał się jednak nieskuteczny. Adresat listu nie zgłosił się po niego, co oczywiście nie jest żadną niespodzianką. Internauci sugerują jednak inne rozwiązanie. Zamiast wyrzucić list do śmieci, Zdobysław Czarnowski powinien wyjątkową pamiątkę oprawić w ramkę.

Problem jednej kartki to jednak kropla w morzu tego, co dzieje się w lasach. Spacery na łonie natury to doskonały sposób, aby ukoić zszargane nerwy czy pozbyć się stresu, czyli przede wszystkim uwolnić głowę od problemów dnia codziennego.

Ogromne miliony na utylizację śmieci

Sęk w tym, że coraz częściej musimy spacerować wokół śmieci, które ludzie bezmyślnie wyrzucają do lasu. Znajdziemy tam nie tylko drobne pozostałości w postaci puszek czy pustych butelek, ale także odpady wielkogabarytowe.

Lasy państwowe wydały rok temu 18 milionów złotych na utylizację śmieci. Pocieszające jest to, że ilość śmieci pod względem objętościowym spada. Pojawia się jednak więcej rzeczy, które są ciężkie do utylizacji, np: azbest oraz stare opony - mówi na antenie TVP 2 Zdobysław Czarnowski z Leśnictwa Podrąbiona.

Ratunkiem dla świadomości osób, które bezmyślnie brudzą lasy, mogą okazać się mandaty. Grożą one nawet za sam wjazd do lasu i zaparkowanie auta w złym miejscu. Ich wysokość jest przeważnie zbyt niska, by skutecznie odstraszać śmieciarzy. Zdarzają się jednak wyjątki takie, jak ten z Gniezna, gdzie mandat za wyrzucanie odpadów do lasu konkretnie uderzył sprawcę po kieszeni.

Zobacz także: Andrzej Duda za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej? Kancelaria prezydenta odpowiada
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić