Polacy nie mogli wylecieć na wakacje. Straż Graniczna ujawnia
Funkcjonariusze Straży Granicznej w Katowicach uniemożliwili kilku osobom wylot na wymarzone wakacje. Polacy zamiast do samolotu, musieli wrócić do domu. Wszystko m.in. przez nieważne dokumenty.
Do odprawy granicznej na kierunku wyjazdowym do Antalyi w Turcji zgłosił się obywatel Polski, okazując do kontroli dowód osobisty.
W trakcie czynności funkcjonariusze Straży Granicznej w Katowicach-Pyrzowicach ustalili, że dokument figuruje jako nieważny, ponieważ został utracony.
Ponadto, do odprawy samolotu mającego lecieć do Marsa Alam w Egipcie zgłosiło się dwóch małoletnich (11 i 8 lat), będących pod opieką matki. Okazało się, że paszporty dzieci zostały zastrzeżone w systemach teleinformatycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli na prywatną posesje. Odkrycie służb na Podlasiu
Podróżni nie posiadali innych dokumentów, które uprawniałyby ich do przekroczenia granicy. Po zakończeniu czynności służbowych wszyscy podróżni, zamiast lecieć na zasłużony wypoczynek, powrócili do swoich domów - informuje Straż Graniczna.
Funkcjonariusze przypominają wszystkim podróżnym, że dokument, który raz został zgłoszony jako utracony, ulega unieważnieniu. Czynności tej nie można cofnąć i takim dokumentem nie można już posłużyć się podczas kontroli granicznej.
Nie tylko dokumenty przyczyną problemów
Co ciekawe, do hiszpańskiej Majorki nie poleciał również Polak, który w trakcie odprawy biletowo-bagażowej oświadczył, iż w bagażu rejestrowanym ma pistolet. Straż Graniczna niezwłocznie wdrożyła przewidziane prawem procedury.
Żartowniś broni nie miał, jednak został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. Ponadto nie pozwolono mu wejść na pokład samolotu.