aktualizacja 

Polacy turyści nie płacą ani grosza. Tak bardzo są nam tutaj wdzięczni

30

Z informacji przekazanych przez telewizja N1 wynika, że właściciel restauracji z miasta Valjevo, położonego na zachodzie Serbii, nie pobiera od Polaków opłat za zamówiony posiłek. Decyzję podjął po tym, gdy poznał historię polskiego lekarza Ludwika Hirszfelda, który w czasie I wojny światowej walczył w Serbii z epidemią tyfusu.

Polacy turyści nie płacą ani grosza. Tak bardzo są nam tutaj wdzięczni
Restauracja w Serbii gości Polaków za darmo. "Hołd dla lekarza Hirszfelda" (Facebook, Ambasada RP w Belgradzie)

"Wszystko zaczęło się około 2020 roku, kiedy do mojego lokalu przyszedł Paweł Wysoczański, polski reżyser, który przyjechał, aby nakręcić film o dobroczynnych działaniach lekarzy z Polski wobec narodu serbskiego" - opowiedział właściciel restauracji Dziordzie Momić w rozmowie z tygodnikiem "NIN".

To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem o doktorze Hirszfeldzie i jego pracy na rzecz mojego narodu. Cała historia naprawdę mnie poruszyła, dlatego postanowiłem jakoś mu się odwdzięczyć - wyjaśnił restaurator.

- Człowiek powinien mieć misję. Mam 69 lat. Uważam, że wszyscy powinniśmy być pomostami między ludźmi i postępować humanitarnie. Jeśli polski lekarz mógł przyjechać z pomocą Serbom w obliczu epidemii, to chcę, żeby było o tym wiadomo. Dla mnie jest to niezwykle ważne; lubię pomagać, jak tylko mogę. Reklama nie jest dla mnie istotna, ważne jest bycie człowiekiem - podkreślił Momić, komentując nagły wzrost swojej rozpoznawalności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Emilia Dankwa nie owija w bawełnę: "Jestem rozsądna. Musiałam szybciej dorosnąć. Nigdy nie musiałam tłumaczyć się rodzicom"

Restaurację odwiedziła w marcu delegacja ambasady RP w Serbii. "Doskonała kawa, pyszna pizza, wspaniała rozmowa z panem Momiciem, dumnym mieszkańcem Valjeva. Kiedy poprosiliśmy o rachunek, kelner odpowiedział, że sto lat temu zapłacił go dr Hirszfeld" - napisano na Facebooku ambasady.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Historia Ludwika Hirszfelda

Ludwik Hirszfeld był polskim lekarzem, który przybył do Valjeva wraz z żoną Hanną podczas I wojny światowej, aby pomagać w leczeniu żołnierzy i ludności cywilnej. W czasie pracy na uniwersytecie w Zurychu dowiedział się o epidemii tyfusu w Serbii i na początku 1915 roku zapisał się do serbskiej armii jako lekarz-ochotnik.

Na własne życzenie udał się do centrum epidemii - Valjeva. W mieście, poza leczeniem chorych, prowadził kursy na temat tyfusu plamistego i innych chorób.

Dzięki pracy Hirszfelda armia serbska jako jedna z pierwszych zastosowała na szerszą skalę transfuzję krwi, co było wówczas metodą nowatorską.

W 1919 roku Hirszfeldowie wrócili do Polski, gdzie w następnym roku Ludwik został dyrektorem Instytutu Badań Surowic i Szczepionek w Warszawie. Kiedy Niemcy rozpoczęły okupację Polski w 1939 roku, Hirszfeld musiał zrezygnować z pracy, ponieważ był żydowskim konwertytą na katolicyzm.

Dwa lata później Hanna, Ludwik i ich córka Maria trafili do żydowskiego getta. Dowiedziawszy się o tym, władze w Belgradzie przyznały doktorowi honorowe obywatelstwo Królestwa Jugosławii, dzięki któremu Ivo Andrić - ambasador Jugosławii w Berlinie i późniejszy laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury - zażądał uwolnienia rodziny Hirszfeldów.

Hirszfeldowi udało się w końcu zdobyć fałszywe dokumenty, z którymi wydostał się wraz z rodziną z getta. Niedługo po tej ucieczce córka Ludwika zmarła na gruźlicę. On sam umarł w 1954 roku we Wrocławiu na zawał serca.

Źródło: o2.pl, PAP

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić