Polacy znaleźli sposób. Tak obchodzą zakaz sprzedaży alkoholu w sieci
Koronawirus bardzo mocno uderza w różne sektory gospodarki. Mocno cierpią m.in. ci, którzy zajmują się sprzedażą alkoholu. Ich sytuacja jest dodatkowo problematyczna z uwagi na to, że nie mogą dystrybuować swoich produktów przez Internet. Niektórzy jednak sprytnie omijają ten zakaz.
Money.pl zauważa, że ten rok nie jest łaskawy dla branży piwowarskiej. Na jej problemy złożyło się kilka czynników. Chodzi m.in. o zamknięcie gastronomii z powodu pandemii, ograniczenia w handlu czy odwoływanie imprez. Mało tego. Podwyższona została też akcyza.
W związku z tym przedstawiciele sektora piwowarskiego skierowali do rządu i parlamentu szereg postulatów. Czego oczekują? Przede wszystkim umożliwienia sprzedaży przez internet.
Nie potrzebujemy finansowego wsparcia od rządu, lecz prawa do działania i zarabiania w tym trudnym czasie. Jedynym ratunkiem dla branży jest niezwłoczne przyzwolenie rządu na dostarczanie napojów alkoholowych do izolującego się w domu konsumenta, w drodze wysyłkowej - pisali jeszcze w kwietniu do szefowej resortu rozwoju przedstawiciele kliku organizacji, na czele z m.in. Polskim Stowarzyszeniem Browarów Rzemieślniczych.
Branża piwowarska w sytuacji nie do pozazdroszczenia
Położenie sektora piwowarskiego jest trudne. Od przedstawienia postulatów nie udało się ugrać zbyt wiele. Money.pl zdradza, że część sprzedawców ma już dość i nawet nie czeka na dobrą wolę urzędników. Działają na własną rękę - zaczęli korzystać z metody "na pełnomocnika".
To jest bardzo proste. Wystarczy wpisać do regulaminu, że sprzedaż odbywa się poprzez pełnomocnika. W tym wypadku często jest nim np. kurier, który dostarcza przesyłkę. Zorientowałem się, że coś takiego istnieje, gdy jakiś czas temu chciałem zamówić whisky - mówi pan Bartosz z Wrocławia, cyt. przez money.pl.