Pomogła mamie przetrwać atak paniki? "Nie jest to zbyt dobry sposób"

4

W sieci pojawiło się nagranie, na którym można zobaczyć 5-latkę pomagającą matce w trakcie ataku paniki. Film wywołał lawinę reakcji i spora część internautów uznała go za niezwykle uroczy. Eksperci przekonują, że jest zgoła inaczej.

Pomogła mamie przetrwać atak paniki? "Nie jest to zbyt dobry sposób"
5-latka pomaga mamie przetrwać atak paniki. "Nie jest to zbyt dobry sposób" (Facebook)

W ostatnich dniach sieć zaczął podbijać film z Wielkiej Brytanii, na którym widzimy, jak 5-latka pomaga przetrwać matce przetrwać atak paniki. Dziewczynka, siedząca na sąsiednim fotelu w samochodzie, palcami odlicza kolejne sekundy, aż doprowadza do momentu, w którym kobieta się uspokaja. Na zakończenie filmu córka przytula matkę.

5-latka pomaga mamie przetrwać atak paniki. "Nie jest to zbyt dobry sposób"

Wiele osób uznało film za poruszający i było pod wrażeniem zachowania dziewczynki. Okazuje się jednak, że takie postępowanie niekoniecznie jest właściwe, na co uwagę zwrócił administrator strony "Psychoterapia i Psychologia Kliniczna". Specjalista w zakresie tego typu sytuacji ocenił, że nie powinniśmy naśladować 5-latki. Dlaczego?

Rozumiem, że pierwszą reakcją niektórych osób, które nie są wykształcone w kierunku psychologii i psychoterapii, na ten filmik są pozytywne uczucia. Widzimy dziecko, które pomaga przetrwać matce napad paniki, opiekuje się swoim rodzicem i przeprowadza krótkie ćwiczenie, która - jak zgaduję - ma zapobiegać hiperwentylacji - napisał dr Joachim Kowalski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nie rób tego błędu przed wyjazdem. "Chcą na tym oszczędzić"

Niektórzy internauci zachowanie 5-latki zaczęli określać "reanimacją emocjonalną" czy też "pierwszą pomocą". Ekspert wskazał jednak, że porównywanie takich sytuacji do resuscytacji albo niesienia pomocy przy napadzie padaczkowym jest niewłaściwe.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Pojedynczy napad paniki zazwyczaj trwa od kilku do kilkunastu minut i przechodzi bez żadnych interwencji - farmakologicznych czy behawioralnych. To intensywne uczucie lęku, któremu towarzyszy szereg nieprzyjemnych fizjologicznych i psychologicznych objawów, jak na przykład kołatanie serca, ból brzucha, pocenie się, zawroty głowy, dysocjacja - wyjaśnił dr Kowalski na swoim blogu.

Jak dodał, "zaburzenie z napadami paniki to problem polegający na tym, że napady paniki zdarzają się częściej oraz pojawia się lęk antycypacyjny". Efekt jest taki, że dana osoba martwi się, iż ataki będą się powtarzać, przez co stara się temu zapobiegać i unika sytuacji, które je wywołują. Unikanie z kolei nie pozwala skonfrontować się z tym, że sytuacja nie jest zagrażająca.

Napady paniki wywoływane są przez poczucie zagrożenia czy katastroficzne interpretacje. Wystarczy, że np. zauważymy, iż kołacze nam serce, by nasilił się u nas lęk przed omdleniem i brakiem pomocy.

Zdaniem dr Kowalskiego, film udostępniony przez Brytyjkę to dowód na to, że "możemy z pewnym prawdopodobieństwem stwierdzić, że widzimy jeden z mechanizmów podtrzymujących napady". Matka dziewczynki nieświadomie behawioralnie wzmacnia napady przez "domowy sposób" radzenia sobie z napadem paniki - uzależnia uspokojenie się od otrzymywania uwagi i troski od swojego dziecka. Z kolei w sytuacjach, gdy dziecka nie będzie w pobliżu, nasilenie lęku również może rosnąć.

W sytuacji, gdy rodzic doświadcza napadów paniki przy dziecku - najważniejsze, żeby dziecko wiedziało, co się dzieje oraz że ta sytuacja nie jest zagrażająca dla rodzica i niego samego. Gdy ktoś z naszych bliskich doświadcza napadu paniki (i nie znajduje się sytuacji, która może spowodować zagrożenie) powinniśmy zachować spokój, dać tej osobie do zrozumienia, że jesteśmy blisko i chcemy pomóc, ale też możemy dać tej osobie przestrzeń jeśli jej potrzebuje - podsumował ekspert.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić