Mateusz Domański
Mateusz Domański| 
aktualizacja 

Pomylił bułki w sklepie w Białymstoku. Przyjechała policja

145

16-latek opuścił sklep w kajdankach. Powód? Przy samoobsługowej kasie wybrał bułki tańsze, niż rzeczywiście wziął. Różnica w cenie to... 2,12 zł. Chłopak szybko zwrócił te środki.

Pomylił bułki w sklepie w Białymstoku. Przyjechała policja
Problemy 16-latka. Kupił bułki i... skończył w kajdankach (Pixabay)

Ta historia miała miejsce w Białymstoku, a opisuje ją "Gazeta Wyborcza". 16-letni uczeń pomylił się w piątek przed południem. W kasie bezobsługowej zaznaczył tańsze bułki, niż rzeczywiście wziął.

Do akcji wkroczył ochroniarz. Chłopak od razu zwrócił różnicę (2,12 zł). Pracownik dyskontu nie dawał jednak za wygraną. Zamknął się z nastolatkiem w pokoju i wezwał policję.

Chłopak tłumaczył, że zrobił to przez pomyłkę. Mimo to funkcjonariusze zakuli go w kajdanki i odwieźli do internatu, gdzie na co dzień mieszka.

Potraktowali go "jak bandytę"

Funkcjonariusze skuli dzieciakowi ręce z tyłu i tak przywieźli mi go do internatu. Jak bandytę. Drobny chłopak w kajdankach i dwóch wielkich policjantów - mówi "Wyborczej" dr Cezary Wysocki, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych, do którego chodzi 16-latek.

Policja nie ma sobie nic do zarzucenia. Funkcjonariusze twierdzą, że "przestępstwo jest przestępstwo". Sprawa 16-latka prawdopodobnie trafi do sądu rodzinnego.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić