Popłoch u Rydzyka. Krucjata przeciwko tabletce "dzień po"

481

Dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty był jednym z postulatów rządu Donalda Tuska. Jakiś czas temu premier zapowiedział zmiany w prawie i oświadczył, że projekt ustawy jest gotowy, by trafić do Sejmu. Od tego czasu media ojca Rydzyka właściwie codziennie goszczą działaczy anti-choice.

Popłoch u Rydzyka. Krucjata przeciwko tabletce "dzień po"
o. Rydzyk prowadzi krucjatę przeciwko antykoncepcji awaryjnej? (AKPA)

Gościem audycji "Aktualności dnia" w Radiu Maryja był ks. prof. Piotr Kieniewicz MIC, członek zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. bioetycznych, teolog i moralista. Plany dotyczące zmian w dostępie do antykoncepcji awaryjnej określił jednym słowem - "dramat".

Mówimy o środkach, które co prawda mają działanie antykoncepcyjne, ale mają również działanie wczesnoporonne. Jeszcze dziś konsultowałem się z moimi kolegami – lekarzami, ginekologami, że lewonorgestrol jest jednym z tych preparatów, który tylko w 15 proc. statystycznie zapobiega owulacji, natomiast w 85 proc. powoduje upośledzenie funkcji endometrium w macicy kobiety, nie doprowadzając do zagnieżdżenia się poczętego dziecka, czyli główne działanie tego preparatu jest poronne. EllaOne to inny preparat, który ma wprost działanie abortywne – twierdził duchowny.

Ks. Kieniewicz dodał też, że według nowego prawa 15-latki będą mieć prawo sięgać po antykoncepcję awaryjną we własnym zakresie, a nadal nie będą w pełni władz prawnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Podwójny "cud na Orlenie". Prawnik: sprawa do rozliczenia
W ulotkach i w charakterystyce produktu medycznego zarówno w EllaOne, jak i Lewonorgestrolu jest wprost powiedziane, iż badania, jeśli chodzi o działanie na osobach niepełnoletnich, nie były przeprowadzone na zbyt dużej liczbie osób. Nie wiemy tak naprawdę – w sensie klinicznym – czy jest to bezpieczny preparat – przekonywał.

Zdaniem bioetyka, tabletki rzekomo promują rozwiązłość i dają złudne poczucie bezpieczeństwa.

W tej samej stacji o antykoncepcji awaryjnej wypowiadała się Magdalena Guziak-Nowak z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Antykoncepcję awaryjną porównała do "pastylek czy cukierków".

Dziecko, młody człowiek w wieku 15 lat nie może kupić w sklepie puszki piwa, energetyków, a może współżyć bez wiedzy i zgody rodziców, a później pójść do apteki i kupić środek wczesnoporonny, który może zadziałać na organizm młodej dziewczyny i na życie, które się poczęło. To wszystko jest naprawdę zatrważające – opowiadała Guziak-Nowak, cytowana przez Gazetę Wyborczą.

Działaczka przekonywała też, że udostępnienia tabletki "dzień po" bez recepty od 15 roku życia jest nieoficjalną zgodą na współżycie nastolatek w tym wieku.

Z kolei w TV Trwam pojawił się Wojciech Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Mówił o aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz zmianach w edukacji seksualnej.

Jest to bardzo niebezpieczne. W tej chwili mamy w polskich szkołach przedmiot wychowanie do życia w rodzinie, który uczy wstrzemięźliwości, opóźniania inicjacji seksualnej, wierności jednemu partnerowi czy małżonkowi i to ma dobre efekty. Natomiast chce się zastąpić programy czysto permisywnymi metodami, które – jak pokazują dane z Europy Zachodniej – działają dużo gorzej niż nasze - twierdził gość programu.

Tabletka "dzień po": garść faktów

Tabletka "dzień po" nie bez powodu jest nazywana antykoncepcją awaryjną. Stosuje się ją wtedy, gdy inne metody zawiodły. Ma w sobie bardzo duże stężenie hormonów, znacznie większe niż zwykła tabletka antykoncepcyjna i dlatego jest wskazana do stosowania tylko w wyjątkowych przypadkach.

Działanie antykoncepcji awaryjnej polega na zahamowaniu bądź opóźnieniu owulacji. Jej skuteczność jest tym większa, im szybciej się ją zażyje.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić