Posłowie Konfederacji zobaczyli, kto jest w windzie. "Nie jedziemy"
Posłowie Konfederacji znani są z niecodziennych metod pracy. Tym razem w Sejmie doszło do nietypowego spotkania w windzie, z udziałem Czesława Hoca z Prawa i Sprawiedliwości. Jak zachowali się posłowie?
We wtorek w Sejmie odbyło się głosowanie nad ustawą tzw. "lex konfident". Projekt zakładał, że pracodawca raz w tygodniu będzie mógł żądać od pracownika podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu na koronawirusa SARS-CoV-2.
Czytaj także: Linda się nie hamował. Odpowiedź na antenie Radia Maryja
Z kolei zakażony pracownik będzie mógł złożyć do pracodawcy wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie świadczenia odszkodowawczego od pracownika, który nie poddał się testowi. O przyznaniu świadczenia odszkodowawczego (15 tys. zł) miałby decydować wojewoda.
Ostatecznie sejm przychylił się do ustaleń Komisji Zdrowia i 253 głosami odrzucił ustawę covidową, tzw. "lex konfident". Przeciwko były prawie wszystkie partie opozycyjne, na czele z Konfederacją.
Wesoło w windzie
Posłowie tej partii mieli we wtorkowy wieczór doskonałe humory, o czym świadczy filmik nagrany przez Tomasza Grabarczyka.
W materiale wideo, który zamieszczono w mediach społecznościowych, widać posłów Konfederacji - Artura Dziambora (40 l.), Michała Urbaniaka (32 l.), Grzegorza Brauna i Janusza Korwin-Mikkego.
Co ciekawe, w windzie już czekał Czesław Hoc. - Jedziemy z panem posłem Hocem? - zapytał Grabarczyk. - Nie - odparli zgodnie posłowie. Dwóch z nich - Braun i Korwin-Mikke - odważnie dołączyli do Hoca w windzie. - Ciekawe o czym będą dyskutować - zastanawiał się Grabarczyk.