Postępowanie dyscyplinarne za tatuaże. "Naczelnik też je miał"

121

Były policjant opowiedział w internecie o absurdalnej sytuacji, z którą zmierzył się w czasie służby. Mężczyzna miał postępowanie dyscyplinarne z powodu widocznych tatuażów na rękach. Co ciekawe, naczelnik, który wytoczył mu owo postępowanie, również jest wytatuowany. Nagranie w ciągu 5 godzin obejrzano 24 tys. razy.

Postępowanie dyscyplinarne za tatuaże. "Naczelnik też je miał"
Były policjant opowiada o absurdach, których doświadczył w czasie służby. (YouTube, Sierżant Bagieta)

Sierżant Bagieta to pseudonim vlogera, który jeszcze jako policjant stworzył kanał na portalu Youtube, na którym opowiadał o swojej pracy. Jego kanał zebrał 315 tys. subskrybentów, a niektóre z jego filmików nawet po milion wyświetleń. Vloger opowiada o pracy policji, nie unikając tematu nadużyć. Między innymi to mogło sprawić, że dowództwo wytaczało mu postępowania dyscyplinarne za błahe sprawy.

Teraz wszedł w życie przepis, dzięki któremu policjanci mogą w czasie służby nosić krótkie rękawy pokazujące tatuaże na rękach. Do tej pory było to zakazane, ale jak podkreśla Sierżant Bagieta, wszyscy policjanci w jego jednostce uznawali to za martwy przepis i nikomu nie przeszkadzały tatuaże na rękach wielu różnych funkcjonariuszy. Były policjant stwierdził, że zmiana przepisów to idealny moment na opowiedzenie widzom o postępowaniu dyscyplinarnym, które wytoczono mu właśnie za widoczne tatuaże. Co ciekawe, naczelnik, który napisał na niego skargę, sam jest wytatuowany.

Wiem z niejednego źródła, że pan naczelniczek był niejednokrotnie widziany z odkrytymi dziarami na terenie Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, również na odprawach - opowiadał, śmiejąc się vloger.

Uwaga, nagranie zawiera wulgaryzmy.

Wszystko zmieniło się jednak, kiedy Komenda Główna Policji miała zarządzić masowe kontrole. Wtedy naczelnik, i którym mówił Sierżant Bagieta, miał nagle zacząć chodzić w największy upał w długim rękawie i ścigać innych za nieprzestrzeganie przepisu, którego sam tak długo ignorował. Na pretensje bezpośrednich przełożonych o aferę, Sierżant Bagieta odpowiedział, że tatuaże ma od ponad czterech lat i nie rozumie, dlaczego nagle zaczęły być problemem.

Ostatecznie postępowanie zakończyło się uznaniem go za winnego, ale odstąpiono od wymierzenia kary i przeprowadzono jedynie rozmowę dyscyplinującą. Potem przeanalizowano wszystkie nagrania z policjantem i ponownie otwarto postępowanie, ale Sierżant Bagieta nie doczekał zakończenia, ponieważ zwolnił się z pracy.

Autor: DSM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić