Poszła na grzyby w Holandii. Polka ostrzega. "To przestępstwo"
Grzybobranie w Polsce to dla wielu osób hobby i sposób spędzania wolnego czasu. Jak się okazuje, w Holandii jest to przestępstwo. - 4500 euro albo miesiąc więzienia - przekazuje Polka mieszkająca w Holandii.
W Polsce ruszył sezon grzybowy. Wielu Polaków wybiera się niemal codziennie do lasu i wychodzi z pełnymi koszykami. Najbardziej pożądane są m.in. borowiki szlachetne, sosnowe, ale też rydze, maślaki, czy kanie.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Polka Kasia mieszkająca w Holandii twierdzi, że w tym kraju grzybobranie jest surowo zakazane i traktowane nawet jak kłusownictwo.
Nawet 4500 euro (ok. 20 tys. zł) albo miesiąc więzienia. Dozwolone jest jedynie 250 gramów, i to tylko grzybów, które same odpadły - informuje.
Holenderski portal RTL informuje, że w ostatnich dniach w rezerwacie przyrody w mieście Utrecht zatrzymano osoby, które nielegalne zbierały grzyby.
Jedna osoba miała torby pełne łącznie 13 kilogramów zebranych grzybów, a druga miała w samochodzie 14 kilogramów - podaje serwis.
To absurd, że zabiera się tam pożywienie zwierzętom. Byliśmy zszokowani tym, co znaleźliśmy. Zbieranie grzybów zaburza przyrodę - mówi jeden z funkcjonariuszy dziennikarzom.
W Holandii rośnie ponad pięć tysięcy różnych gatunków grzybów. Około trzydziestu gatunków jest trujących. To: widlak wiosenny, widlak zielony, muchomor zielony, muchomor pospolity, dzwonek pospolity i czubajka parasolowata