Potężna awantura na parkingu pod Morskim Okiem. Oto finał

Policja z Zakopanego namierzyła agresywnych turystów, którzy w czerwcu zniszczyli szlaban na parkingu do Morskiego Oka. Po chwili kopali, szarpali, a nawet popychali pracownika Parku Narodowego. Z taką agresją przyrodnicy spod Tatr do tej pory nie spotkali się.

Parking w Palenicy Białczańskiej.
Parking w Palenicy Białczańskiej.
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
Mateusz Kaluga

Przypomnijmy, że 1 czerwca 2024 roku około godziny 12:00 miało dojść do poważnego aktu wandalizmu na parkingu przy Morskim Oku. Turyści, którzy chcieli na siłę wjechać na obiekt Tatrzańskiego Parku Narodowego Palenica Białczańska, robiąc to wbrew poleceniom obsługi parkingu. Ci nie dopuścili do wjazdu pojazdu.

Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"

TPN podkreśla, że pracownicy nie wpuścili turystów, bo zgodnie z regulaminem od 11:30 do 12:00 jedynym dostępnym dla nich parkingiem był oddalony o kilkaset metrów obiekt na Łysej Polanie. Agresywni przyjezdni mieli zdewastować urządzenia systemu parkingowego, a także zaatakować parkingowego. Z relacji TPN wynika, że mężczyzna był "obrażany, popychany, kopany i szarpany".

Monika Trebunia-Tutka, która zarządza parkingami przy wejściu na szlak do Morskiego Oka, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdradza, że z taką agresją przyrodnicy mierzyli się po raz pierwszy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeden z naszych pracowników został potrącony przez samochód. Kierowca krzyczał, że i tak pojedzie, choćby mu obsługa zagrodziła drogę. Nigdy nie zdarzyło się, aby turyści byli aż tak agresywni, że byli skłonni kogoś szarpać, kopać, popychać, najeżdżać samochodem - wspomina Trebunia - Tutka.

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego dostarczyli policji nagrania z monitoringu, na którym widać auta oraz osoby biorące w zdarzeniu. Dzięki temu udało się wytypować sprawców.

Kobieta kierująca samochodem marki Toyota pomimo braku wolnych miejsc parkingowych usiłowała wjechać na parking, a podjeżdżając bardzo blisko parkingowego, uderzyła w jego nogi - mówi "Wyborczej" Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Policjant dodaje też, że działania kierującej mogły spowodować uszkodzenia systemu monitoringu i bram wjazdowych na plac parkingowy. Wszystkie szkody wyniosły blisko 3 tys. zł.

- Koszty naprawy uszkodzonego systemu parkingowego wyniosły blisko 3 tys. zł i powinny zostać pokryte przez sprawców incydentu — podał Tatrzański Park Narodowy.

Agresorzy mogą też odpowiedzieć za kopanie pracownika obsługi - czytamy w "Wyborczej".
Wybrane dla Ciebie
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra