Potężny kielczanin utknął w wannie. Spędził w niej wiele godzin

Kielce w woj. świętokrzyskim. Tutaj strażnicy miejscy spotkali się z dość nietypowym wezwaniem. Okazuje się, że jeden z mieszkańców utknął w wannie.

Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Pixabay

To wydarzenie na długo zostanie zapamiętane nie tylko przez mieszkańca Kielc, ale również przez strażników miejskich. Mężczyzna utknął w wannie ze względu na swoje gabaryty. Nie nieudolnych próbach wydostania się z niej, w końcu odpuścił i postanowił zawiadomić Straż Miejską.

Mieliśmy telefon od przerażonego mężczyzny, który znalazł się w dość kłopotliwej sytuacji. Przez wiele godzin zastanawiał się czy zadzwonić do Straży Miejskiej. Otóż z uwagi na własne gabaryty nie mógł wydostać się z wanny, zaklinował się w niej. W końcu zwrócił się do nas o pomoc, potraktowaliśmy to całkowicie poważnie, bo człowiek znajdował się w sytuacji, gdzie no ileż można siedzieć w wannie. Z pozoru może się to wydawać dość humorystyczne, ale udzieliliśmy panu pomocy, pomogliśmy mu wydostać się z wanny - powiedziała RMF MAXXX komendant Renata Gruszczyńska.

Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?

Seria nietypowych zawiadomień

Funkcjonariusze pomogli mężczyźnie. Choć to nie było łatwe wyzwanie. Okazuje się jednak, że to niejedyne tego typu zdarzenie w woj. świętokrzyskim.

Jakiś czas temu funkcjonariusze dostali inne, z goła, zaskakujące zawiadomienie. Ktoś zawiadomił Straż Miejską o tym, że na drugą stronę jezdni próbują przedostać się ślimaki i dżdżownice. W związku z tym strażnicy zostali poproszeni o... zablokowanie ruchu na Al. Solidarności. Tej interwencji jednak strażnicy się nie podjęli.

Oburzony mieszkaniec miasta zażądał, aby strażnicy przyjechali na aleję Solidarności w celu zamknięcia ruchu kołowego. Według zgłaszającego powodem zamknięcia ruchu miało być przechodzenie przez jezdnię ślimaków i dżdżownic. Oczywiście nie przyjęliśmy tego zgłoszenia - dodała komendant.

Innym razem, funkcjonariusze dostali apel o ratowanie kaczek. Miały one...skakać z dachu.

Zgłaszający żądał, by strażnicy zabezpieczyli bezpieczne lądowanie kaczek na chodniku i bezpieczne przejście do Silnicy. Tutaj pomogliśmy, bo faktycznie kaczki były dość młode i przeniesione zostały do rzeki - opowiada Gruszczyńska.

Takich zgłoszeń było znacznie, znacznie więcej. Pijany jeździec konny w centrum miasta, wąż boa na klatce schodowej czy skorpion w mieszkaniu...

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?