Pożar papugarni w Poznaniu. Prokuratura ujawnia. "Liczba przeszacowana"
Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald bada sprawę pożaru Galerii Podolany w Poznaniu. W trakcie zdarzenia doszczętnie zniszczona została tamtejsza papugarnia. Śledczy zaprzeczają, że w zdarzeniu zginęło 200 ptaków. - Liczba jest przeszacowana. Można szacować, że było to około 50 papug - mówi o2.pl prok. Piotr Kotlarski.
Do pożaru Galerii Podolany doszło w niedzielę (12 października) ok. godz. 21:00. Na miejscu pracowało 15 jednostek straży pożarnej. Ogień pojawił się w okolicach papugarni i jednego z lokali gastronomicznych.
Straż pożarna przez kilka godzin starała się opanować pożar. Dopiero ok. godz. 3 nad ranem udało się zlokalizować źródło ognia. Ze względu na ciężkie warunki oraz brak dostępu do pomieszczeń, strażacy nie mogli uratować m.in. ptaków, które przebywały w papugarni.
Tragedia w Barcicach Górnych. Ujawnili trzy ciała. Na miejscu pracują służby
Początkowo w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że w pożarze zginęło ok. 200 papug. Poznańska prokuratura ujawnia w rozmowie z o2.pl, że liczby te są przeszacowane.
Nie było to raczej 200 papug, chociaż za wcześnie jest, żeby podawać dokładne liczby. Liczba 200 jest jednak przeszacowana. Można szacować, że było to około 50 papug - mówi o2.pl prok. Piotr Kotlarski z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.
Śledczy są ostrożni w prognozowaniu, co było przyczyną pożaru. Na razie nie potwierdzają hipotezy o podpaleniu (taka wersja pojawiła się w mediach społecznościowych, wśród właścicieli sklepów w galerii) oraz informacji o zwarciu instalacji elektrycznej, o czym w rozmowie z TVN24 informowali policjanci z Poznania.
Powołany został biegły, który zbada przyczynę pożaru. Czekamy na jego opinię w tym zakresie. Wszystko poza tym to spekulacje - tłumaczy prok. Kotlarski w rozmowie z o2.pl.
Prok. Kotlarski wskazuje, że "policja pracuje nad zdaniem pełnego materiału dowodowego w postaci nagrań z monitoringów, które znajdują się w pobliżu miejsca wybuchu pożaru".
Przejrzenie tych nagrań przyczyni się na pewno do wyjaśnienia tej kwestii - zaznacza poznański prokurator.
Prokuratura ujawnia, że na razie śledztwo nie przyjęło określonego kierunku. Dopiero ujawnienie przyczyny zdarzenia może ukierunkować działania śledczych. Konieczne jest także ustalenie zakresu strat.
My staramy się w tej chwili skontaktować ze wszystkimi osobami, które poniosły tu jakieś straty. Policja wykonała już pierwsze czynności z udziałem przedstawicieli właściciela obiektu. Na pewno straty są wysokie. Pamiętajmy, że obiekt na razie nie został dopuszczony do użytku - wyjaśnia przedstawiciel poznańskiej prokuratury.
Prokuratura ujawnia, że śledztwo prowadzone jest łącznie. Nie rozdziela sprawy pożaru papugarni i pozostałych lokali.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl