Poznań. Radny oskarżony o atak na kelnerkę. Tłumaczy się szczepionką

275

Nie milkną echa skandalu, który miał miejsce w ubiegłym roku w Poznaniu. Osiedlowy radny miał opluć, pobić i dusić kelnerkę w jednej z restauracji na Starym Mieście. Mężczyzna tłumaczył później swoje zachowanie... rozkojarzeniem po szczepionce przeciwko COVID-19. W poniedziałek ruszył proces w sprawie Krzysztofa S.

Poznań. Radny oskarżony o atak na kelnerkę. Tłumaczy się szczepionką
Osiedlowy radny z Poznania stanął przed sądem (Google Maps)

Do skandalicznej sytuacji doszło 17 czerwca 2021 w restauracji na terenie Starego Browaru w Poznaniu. Jeden z klientów lokalu wraz z partnerką miał wszcząć awanturę, gdy odmówiono mu sprzedaży alkoholu. Według relacji czytelników epoznan.pl tym mężczyzną miał być Krzysztof S., osiedlowy radny ze Starego Miasta.

Radny z Poznania miał zaatakować kelnerkę

Rozwścieczony Krzysztof S. miał zacząć pluć na obsługującą go kelnerkę, a chwilę później rzucić się na nią z pięściami i podduszać. Miał także być agresywny dla osób, które próbowały go spacyfikować.

W związku z tym incydentem zatrzymane zostały dwie osoby. Nie zbadano ich pod kątem obecności alkoholu w organizmie, gdyż zatrzymani mieli nie wyrazić na to zgody.

Krzysztof S. nie przyznaje się do winy. Oryginalne tłumaczenie

Jeszcze w tym samym miesiącu radny przekonywał, że sytuacja miała zupełnie inny przebieg. Zapewniał, że to kelnerka źle się zachowywała, w wyniku czego jego partnerka chciała porozmawiać z managerem restauracji i zerwała kobiecie plakietkę z ubrania.

Wtedy - według relacji Krzysztofa S. - przyszli ochroniarze, którzy mieli skuć radnego kajdankami. Mężczyzna twierdzi, że doznał obrażeń ciała tak poważnych, że czeka go operacja.

Radny zapewniał, że w chwili zdarzenia on i jego partnerka byli trzeźwi, nie znajdowali się też pod wpływem żadnych środków odurzających. Krzysztof S. stwierdził jednak, że czuł się "osłabiony i poddenerwowany" po przyjętej dwa dni wcześniej szczepionce na koronawirusa.

Ruszył proces

Radny usłyszał zarzuty lekkiego uszkodzenia ciała i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia w ramach czynu chuligańskiego, a także kierowania gróźb karalnych. Krzysztof S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Proces w tej sprawie rozpoczął się w poniedziałek 31 stycznia.

Zobacz także: Szukają sposobu, by posłowie nie stracili na Polskim Ładzie? Wiceminister zdziwiony
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić