Prawie zderzył się z radiowozem. Motocyklista miał wiele na sumieniu
W Siemiatyczach (woj. podlaskie) doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem pijanego motocyklisty. Mężczyzna, nie posiadając prawa jazdy, omal nie spowodował kolizji z policyjnym radiowozem.
Najważniejsze informacje
- Motocyklista miał 2 promile alkoholu we krwi.
- Nie ustąpił pierwszeństwa radiowozowi.
- Grozi mu do 3 lat więzienia.
Niebezpieczny incydent w Siemiatyczach
Podczas rutynowego patrolu ulic Siemiatycz dzielnicowi zauważyli motocyklistę, który nie ustąpił pierwszeństwa radiowozowi. Funkcjonariusze zmuszeni byli gwałtownie hamować, aby uniknąć groźnego wypadku. Kierowca natychmiast został zatrzymany do kontroli drogowej.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Już w pierwszych słowach mężczyzna przyznał, że jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem potwierdziło, że miał aż 2 promile alkoholu w organizmie. Na tym jednak nie kończyły się jego problemy. Policjanci ustalili, że 44-letni mieszkaniec Siemiatycz nie posiada prawa jazdy. Stracił je niespełna dwa miesiące wcześniej, po tym jak podczas driftu skodą uderzył w ogrodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Motocykl został odholowany na policyjny parking, a kierowca odpowie teraz przed sądem. Zgodnie z kodeksem karnym, za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze apelują do kierowców o rozsądek i przestrzeganie przepisów – niebezpieczne zachowania na drodze mogą skończyć się tragicznie, zarówno dla sprawcy, jak i dla innych uczestników ruchu.