"Przesada". Kierowcy BMW driftowali wokół pary młodej. Policja reaguje
Dwaj kierowcy BMW postanowili uczcić młodą parę efektownym driftem na publicznej drodze w Garczu w powiecie kartuskim. Nagranie, na którym o centymetry mijają stojących na środku nowożeńców, wzbudziło emocje w sieci. Policja zajęła stanowisko.
Podczas dojazdu na wesele w Garczu doszło do niecodziennego zdarzenia. Dwaj kierowcy sportowych BMW driftowali wokół pary młodej stojącej na środku drogi. Nagranie z tego wydarzenia trafiło do internetu.
Na filmie widać, jak młoda para stała na skrzyżowaniu, podczas gdy samochody wykonywały kontrolowane poślizgi. Kierowcy mijali nowożeńców o centymetry, co mogło stanowić zagrożenie dla ich życia. Ruch został chwilowo zablokowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Rosji liczy się tylko siła". Ekspert o szansach na pokój w Ukrainie
Zdarzenie wyglądało efektownie, jednak nie wszyscy byli zachwyceni. Część internautów zwróciła uwagę, że mogło dojść do tragedii, a oprócz tego dopuszczono się złamania przepisów.
"Ciekawe, czy na taką atrakcję mieli zgodę, a beemki były odpowiednio zabezpieczone", "Nie chcę się czepiać, ale po co robić takie - dosłownie - dymy? Przesada", "To tylko maszyny, a umiejętności kierowców mogły zawieść w każdym momencie. Było blisko", "Aż mnie ciarki przeszły, tak blisko podjeżdżali", "Super pamiątka. Na moim ślubie też nam tak koledzy męża zrobili" - czytamy na YouTube.
Niektórzy apelowali, by sprawą zajęła się policja. Oficer prasowa Komenty Powiatowej w Kartuzach poinformowała, że feralne nagranie zostało zabezpieczone i aktualnie jest analizowane.
Chodzi o ustalenie osób, które prowadziły driftujące samochody, ponadto o dokładne określenie wykroczeń, których się dopuścili. Dlatego trudno jeszcze stwierdzić, jakie mogą ponieść konsekwencje - oznajmiła Aleksandra Philipp na łamach "Zawsze Pomorze".
Policja przymyka oko, ale są granice
Dodała, że policjanci starają się być tolerancyjni wobec niecodziennych sytuacji, jakich dopuszczają się nowożeńcy, jednak najważniejsze pozostaje to, czy stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych.
Cały czas przypominamy, że droga to nie jest tor wyścigowy, ani miejsce na popisy własnych umiejętności. Każdy uczestnik ruchu drogowego ma prawo czuć się bezpiecznie, a naszym zadaniem jest pilnowanie tego - podsumowała.