Prezes jeździł po progach zwalniających 80 km/h. Chciał coś udowodnić
Były mistrz Polski w wyścigach, a obecnie prezes firmy brokerskiej Select Automotive postanowił udowodnić, że progi zwalniające nie mają sensu. W tym pokonywał je na drodze osiedlowej z prędkością... 80 km/h. W sieci zawrzało.
Eksperymentalne nagranie zostało opublikowane na portalu Linked.in. Piotr Dobrowolski postanowił pokazać internautom, jak działają progi zwalniające na rozpędzony samochód.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Do eksperymentu użył Volvo S90. Wielokrotny mistrz Polski w wyścigach samochodowych i motocyklowych, a obecnie przedsiębiorca pokonał próg zwalniający kilkukrotnie. Za każdym razem zrobił to z inną, coraz wyższą prędkością. Na wideo pokazał, że spowalniacz można bez problemu pokonać, jadąc zarówno 50, jak i nawet 80 km/h. Jedyną reakcją jego auta na przeszkodę było delikatne zaskrzypienie oraz zaciśnięcie pasa bezpieczeństwa.
Poprzez wideo Dobrowolski chciał podważyć sens funkcjonowania tego typu rozwiązań. Jego zdaniem te niosą za sobą same negatywne aspekty. Przedsiębiorca pokazał, że progi można pokonywać bez zwalniania. Ponadto zwrócił uwagę na fakt, że częste przejeżdżanie po nich negatywnie wpływa na kondycję samochodu. Zwalniający kierowcy zazwyczaj rozpędzają się po ich pokonaniu, zwiększając spalanie w swoim pojeździe oraz zanieczyszczenie powietrza w okolicy. Były mistrz Polski zaproponował, aby w zamian przeprowadzono kampanię uświadamiającą społeczeństwo.
Internauci oburzeni
Sposób, w jaki prezes Dobrowolski próbuje "uświadomić" społeczeństwo, nie wszystkim przypadł do gustu. Niektórzy zwracają uwagę, że "test" odbył się na osiedlowej drodze, gdzie w ogóle nie można jeździć 80 km/h, a już tym bardziej pokonywać z taką prędkością progów zwalniających. Autor nagrania nie widzi jednak problemu. - Na wszelkich forach motoryzacyjnych kierowcy są po mojej stronie - stwierdził.