Przyłapany na Śląsku. Chciał uniknąć e-TOLL. Szybko pożałował
Samochód na holenderskich blachach zatrzymano do kontroli w Śląskiem. Okazało się, że kierowca jechał przez kolejne kraje Unii Europejskiej bez aktywnego systemu e-TOLL. Za roztargnienie i zignorowanie przepisów słono zapłaci. Celnicy wystawili już rachunek — blisko 92 tys. zł.
Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej, oprócz standardowych zadań takich jak kontrola ustawy SENT (System Elektronicznego Nadzoru Transportu) czy monitorowanie czasu pracy kierowców, prowadzą także skrupulatne weryfikacje opłat za przejazdy płatnymi odcinkami dróg.
Co ważne, tylko oni i funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego mają uprawnienia do takich kontroli.
Przeczytaj także: Bulwersujący proceder. Gangsterzy handlowali trumnami
Śląski Urząd Celno-Skarbowy w Katowicach poinformował, że na autostradzie A4 w Katowicach zatrzymano ostatnio ciężarówkę z holenderskimi numerami rejestracyjnymi. Okazało się, że przewoźnik nie miał aktywnego urządzenia do opłat elektronicznych za przejazdy drogami płatnymi (e-TOLL).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyścig "słoni" na A4 nagrany. Potężny mandat dla kierowcy ciężarówki
Analiza danych wykazała ponad 500 archiwalnych naruszeń, z których 61 zostało przekazanych do dalszego postępowania przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
Za te naruszenia nałożono kaucję w wysokości 91,5 tys. zł, jako zabezpieczenie przyszłych kar administracyjnych. GITD będzie decydować o ewentualnym nałożeniu kary pieniężnej.
Przeczytaj również: Wstrząsający incydent przy granicy z Białorusią. Polak zatrzymany
Zgodnie z obliczeniami, rzetelne uiszczanie opłat kosztowałoby przedsiębiorcę około 10 tys. zł, co pokazuje skalę potencjalnych oszustw i konieczność surowych sankcji dla tych, którzy łamią przepisy.