Przywłaszczył pieniądze leżące na ulicy. Teraz będzie miał kłopoty
65-letni mieszkaniec Łaskarzewa (woj. mazowieckie) usłyszał zarzut przywłaszczenia nieswoich pieniędzy. Mężczyzna znalazł na ulicy damską torebkę i opróżnił jej zawartość. W środku była gotówka — ponad 2000 złotych.
Policjanci z Łaskarzewa zajmowali się sprawą zaginionej torebki, którą straciła 57-letnia mieszkanka tej miejscowości. Kobieta zeznała, że jadąc rowerem, upuściła element galanterii. Później nie mogła już jej nigdzie znaleźć.
Niezwykły jarmark świąteczny. Mimo 30 st. C, cztery razy dziennie pada tu śnieg
Funkcjonariusze szybko wytypowali sprawcę, który mógł odnaleźć zgubę i jej zawartość. Okazało się, że mężczyzna nie tylko znalazł torebkę, ale też przywłaszczył sobie znajdujące się w niej pieniądze.
Jak wynika z jego zeznań — opróżniona torebka wylądowała w śmietniku. 65-latek nie zdążył jednak wydać pieniędzy. Policjanci znaleźli gotówkę w domu podejrzanego. Mężczyzna usłyszał zarzuty.
Co grozi za bezprawne przywłaszczenie mienia?
Pamiętajmy, że nie można przywłaszczać znalezionych rzeczy. To przestępstwo, o którym mówi art. 284 par. 3 kodeksu karnego. Za powyższy czyn grozi kara do nawet roku pozbawienia wolności.
O znalezisku należy powiadomić funkcjonariuszy policji lub właściwy organ samorządowy np. starostę powiatowego. W takim przypadku rozpocznie się procedura poszukiwania właściciela zagubionych rzeczy. Jeżeli ten się nie znajdzie, mienie będzie mógł - legalnie - przejąć znalazca.
W przypadku, gdy prawowity właściciel zgłosi się po zgubę, znalazcy należy się kwota w wysokości 1/10 wartości mienia. Gdyby 65-latek zgłosił sprawę policji, otrzymałby 200 złotych. Teraz może dostać nawet pobyt w więzieniu.