Skandal w pogotowiu. W głowie się nie mieści, co zrobił ten "ratownik"
41-latek z gminy Niemce (woj. lubelskie) przedstawiając fałszywy dyplom, zatrudnił się jako ratownik medyczny w chełmskim szpitalu. Mężczyzna właśnie usłyszał wyrok. Wszystko wskazuje na to, że czeka go kolejna rozprawa. Dlaczego?
Zakończył się proces Piotr P., który zatrudnił się w szpitalnym oddziale ratunkowym w Chełmie. Mężczyzna przedstawił fałszywy dyplom oraz CV, a także podrobiony dyplom potwierdzający jego rzekome kwalifikacje zawodowe.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
41-latek pracował w chełmskim szpitalu od 19 marca do 18 listopada 2020 r. W tym czasie - jak ustalili śledczy - doprowadził lecznicę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad 63 tys. złotych. Ponadto 72 razy prowadził karetkę pogotowia, będącą na wyposażeniu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Chełmie, mimo orzeczonego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi.
"Fałszywy ratownik medyczny" w trakcie składania zeznań do wszystkiego się przyznał. Podczas prowadzenia śledztwa zgodnie z postanowieniem o orzeczeniu środka zapobiegawczego w postaci dozoru policji, Piotr P. miał się zgłaszać na komisariat co kilka dni. Z czasem jednak przestał się meldować na komendzie.
Policja rozpoczęła jego poszukiwania. Jak się okazało, mężczyzna po raz kolejny zapragnął pracować jako ratownik. Funkcjonariusze natrafili na ślad mężczyzny na terenie Warszawy. Ponownie zatrudnił się w jednej z firm jako ratownik, przedstawiając podrobiony dyplom.
Fałszywy ratownik usłyszał wyrok
Sąd Rejonowy w Chełmie skazał Piotra P. na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Dostał także 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Został też zobowiązany do zwrotu placówce nienależnie pobranych pieniędzy - ponad 63 tys. złotych.
Wszystko wskazuje, że to nie koniec kłopotów "ratownika". W sprawie jego pracy na terenie Warszawie prowadzone jest odrębne postępowanie - informuje portal lublin112.pl