Rosja i Białoruś szykują potężną prowokację? Ukraińcy nas ostrzegają

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ostrzega przed prowokacją, którą mają szykować rosyjskie oraz białoruskie służby specjalne. Według dziennika "Kyiv Post" planują wysadzić w powietrze magazyn ropy naftowej w Przyłukach, czyli dwa kilometry od naszej granicy. Winą zamierzają obarczyć Ukrainę, by wciągnąć do wojny siły białoruskie i utworzyć drugi front.

Rosja i Białoruś szykują potężną prowokację? Ukraińcy nas ostrzegają
Rosjanie i Białorusini szykują prowokację wymierzoną w Ukrainę oraz Polskę (Twitter, Euromaidan Press)

Rosjanie cały czas szukają sposobu, by wciągnąć Białoruś do wojny z Ukrainą i w ten sposób utworzyć na północ od Kijowa drugi front. Dzięki niemu Moskwa chce rozproszyć Siły Zbrojne Ukrainy i odwrócić losy kampanii, która od początku nie idzie po jej myśli. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ostrzega, że szykowana jest prowokacja.

I to tuż przy polskiej granicy, w białoruskiej miejscowości Przyłuki.

Jak przekazał Andrij Jusow, przedstawiciel HUR, rosyjski oraz białoruski wywiad szykuje operację wysadzenia w powietrze magazynów ropy naftowej, które zlokalizowane są w Przyłukach. Winę za zdarzenie strona białoruska ma zrzucić na Ukrainę oraz Polskę, co dałoby mocną podstawę do wysłania na front białoruskiej armii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 11.10

O planowanym zamachu z wykorzystaniem drona, który miałby zrzucić ładunek wybuchowy na magazyny ropy, pisze "Kyiv Post" oraz Euromaidan, czyli ukraińskie media pilnie śledzące aktywność Rosjan w regionie. Ich zdaniem wykonano już rozpoznanie, a pomóc mieli nawet żołnierze Grupy Wagnera, którzy penetrowali latem okolicę.

Narracja płynąca z Moskwy jest prosta, by nie powiedzieć, że aż nazbyt naiwna. Oto ukraiński dron zaatakował z terenu Polski białoruski magazyn ropy naftowej, wysadził go w powietrze i odleciał w stronę polskiej granicy. Po co? Tego już nie wyjaśniono, ale z militarnego punktu widzenia taka akcja zaczepna po stronie ZSU byłaby bezsensowna.

Rosja chce wciągnąć Białoruś do wojny w Ukrainie

Prowokacja ma nastąpić ok. 2 kilometry od polskiej granicy, niedaleko przejścia granicznego w Terespolu. Rosjanie wszystko już dokładnie mają przygotowane.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Powołując się na ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oraz ukraińskie Centrum Narodowego Oporu media zdobyły szczegóły operacji typu "false flag" (ang. fałszywa flaga), która ma ułatwić wciągnięcie Białorusi w konflikt z Ukrainą. Kraj rządzony przez Alaksandra Łukaszenkę dotąd wspierał Rosję logistycznie, ale swoich wojsk do walki nie posłał.

"Dyktatura Putina nie rezygnuje z prób wciągnięcia armii Republiki Białorusi do wojny i operacji lądowej na pełną skalę przeciwko Ukrainie" - powiedział dziennikarzom Andrij Jusow z HUR. Od razu zaprzeczył też, by Ukraina planowała podobny atak i odciął się od tego, co może wydarzyć się w najbliższym czasie w Przyłukach.

Po co Rosjanom taka prowokacja i udział Białorusi w wojnie? Dwa fronty oznaczałyby dla Kijowa wielki problem, a część sił ze wschodu trzeba by zapewne przerzucić na północ, by chronić stolicę i obwody graniczące z Białorusią. Moskwa mogłaby w ten sposób zmienić układ sił na polu walki, gdzie Ukraina napiera i wypycha wroga ze swoich ziem.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić