Rzepliński o traumatycznym doświadczeniu. Chodzi o jego córeczkę

117

Prof. Andrzej Rzepliński zdobył się na przejmujące wyznanie. Opowiedział, jak kilkadziesiąt lat temu ciąża omal nie skończyła się dla jego żony tragedią. Lekarze przerwali ciążę i uratowali kobietę. "Gdyby wtedy lekarz powiedział "nie", to moja żona by zmarła" - przyznaje były prezes TK.

Rzepliński o traumatycznym doświadczeniu. Chodzi o jego córeczkę
Wstrząsające wyznanie prof. Rzeplińskiego (PAP)

Historia 30-letniej Izy z Pszczyny, która zmarła z bezwodziem i wadami płodu poruszyła całą Polskę. To właśnie to szokujące zdarzenie spowodowało, że były prezes TK profesor Andrzej Rzepliński i jego żona prof. Irena Rzeplińska zdecydowali się na przejmujące wyzwanie. Okazało się, że byli w podobnej sytuacji kilkadziesiąt lat temu.

Lekarze musieli sztucznie przerwać ciążę

W 1974 roku sędzina była w ciąży. Najpierw wszystko przebiegało normalnie, ale w 23. tygodniu Rzepliński musiał zawieść żonę do szpitala, ponieważ odeszły jej wody. Lekarze szybko zrozumieli, że zdrowie ciężarnej jest poważnie zagrożone, dlatego musieli sztucznie przerwać ciążę. Kobieta urodziła córeczkę.

Po prostu wypchnęli dziecko. Wtedy nie było USG, więc nie znaliśmy płci. Okazało się, że to dziewczynka. Gdyby wtedy lekarz powiedział "nie", to moja żona by zmarła - wspomina tamte trudne chwile były prezes TK.

Dziecko nie przeżyło

Dziecko od razu trafiło do inkubatora. Miało jednak słabo wykształcony układ oddechowy, przez co doszło do zapalenia płuc i dziewczynka zmarła zaledwie w siódmym dniu życia.

W rozmowie z dziennikarzami natemat.pl małżeństwo wyznało, że dostrzegli, iż ta historia przypomina im szokujące doniesienia z Pszczyny, gdzie zmarła 30-letnia Iza. - Tylko tyle, że u mnie dziecko we mnie nie umarło, nie było sepsy, urodziłam. Lekarze zastosowali odpowiednią procedurę medyczną — powiedziała.

Nie miałam potem żadnych powikłań i urodziłam kolejne dzieci normalnie — przyznała prof. Irena Rzeplińska. Małżeństwo doczekało się później dwójki dzieci: Róży i Mai. Jak dodała Rzeplińska, w przypadku Izabeli z Pszczyny powinny zostać zastosowane procedury, a lekarze powinni zgodnie z nimi działać.

Szok po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny

30-letnia Izabela zmarła w 22. tygodniu ciąży z bezwodziem i wadami płodu w wyniku wstrząsu septycznego. Według relacji rodziny lekarze czekali do obumarcia płodu obarczonego wadami i za późno wdrożyli procedurę ratowania jej życia. Tę relację potwierdziła pacjentka, która przebywała ze zmarłą w tej samej sali.

Rodzina złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarzy. To pierwszy śmiertelny przypadek po wejściu w życie w styczniu tego roku nowej ustawy antyaborcyjnej.

Zobacz także: Nazwał kobietę "kretynką". Reakcja z PiS na słowa Terleckiego
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić