Sceny na drodze. Nagrali kierowcę bmw. "Materiał wprowadza w błąd"
Agresywny kierowca bmw oraz jego pasażer rzucali w inny pojazd... kamieniami - wynika z relacji opublikowanej na profilu "Bandyci drogowi". Pojawiły się też wyjaśnienia drugiej strony.
Profil "Bandyci drogowi" co rusz publikuje rozmaite nagrania ukazujące wybryki drogowe. Tym razem pokazano wybryki kierowcy bmw i jego pasażera.
Uciekaliśmy przed agresywnym kierowcą BMW, który celowo zajeżdżał nam drogę i gwałtownie hamował - czytamy w relacji załączonej do nagrania.
Następnie wskazano, że "napastnik i jego pasażer próbowali nas siłą wyciągnąć z auta, a gdy to się nie udało, zaczęli rzucać w samochód kamieniami i cegłą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagraliśmy, co się dzieje w Gdańsku. Sprzedawcy załamani
Kamienie poszły w ruch. Są wyjaśnienia
Nieco później wspomniany profil opublikował wyjaśnienia w sprawie filmu. "Udawaliśmy się na przyjęcie urodzinowe do znajomego, którego rodzina ma azjatyckie korzenie. Jeszcze przed dotarciem na miejsce zauważyliśmy grupę osób, która w sposób prowokacyjny zachowywała się wobec innych młodych ludzi" - zaznaczono na wstępie.
Gdy szliśmy w stronę restauracji, wspomniana grupa zaczęła kierować swoje agresywne zachowania w naszą stronę. Głośno odtwarzali chińską muzykę i wykrzykiwali pod naszym adresem obraźliwe hasła. Nękanie nie ustało, gdy weszliśmy do lokalu – prowokatorzy podchodzili do szyb i pokazywali nam zdjęcia prezydenta Chin, jednoznacznie próbując nas ośmieszyć i sprowokować - czytamy w dalszej części.
Następnie wyjaśniono, że "sytuacja eskalowała po wyjściu z restauracji". "Grupa ta ponownie zaczęła nas nękać, odtwarzając muzykę i krzycząc. Co więcej, na parkingu odkryliśmy, że porysowali nasz samochód, co stanowiło już akt wandalizmu. Chwilę później podjechali raz jeszcze, kontynuując swoje prowokacje" - przekazali autorzy stanowiska.
Pod wpływem tych nieustających zaczepek i aktów agresji, jeden z naszych kolegów - osoba młoda i niedoświadczona - nie wytrzymał presji i zareagował emocjonalnie, rzucając w ich kierunku kamieniem. Pragniemy podkreślić, że był to kamień, a nie cegła, jak sugeruje opublikowany materiał. Choć nie szukamy usprawiedliwienia dla tego czynu, pragniemy zaznaczyć, że był on wyłącznie bezpośrednią reakcją na długotrwałe nękanie i poczucie zagrożenia - zrelacjonowano.
Później, jak twierdzą autorzy stanowiska, podczas próby zatrzymania tych osób, użyli oni sygnałów świetlnych i dźwiękowych przypominających syrenę policyjną.
Naszą intencją było wyłącznie uniemożliwienie im ucieczki i wezwanie policji, ponieważ użycie przez nich sygnałów uprzywilejowania wzbudziło nasze podejrzenia, że mogą posługiwać się również fałszywymi tablicami rejestracyjnymi. Opublikowany film został zmontowany w sposób stronniczy, przedstawiając jedynie fragment zdarzenia - naszą reakcję, a pomijając całkowicie kontekst długotrwałej prowokacji, której byliśmy ofiarami. Materiał ten wprowadza w błąd opinię publiczną i przedstawia nas w fałszywym, negatywnym świetle - podkreślono.