Siedział w trawie na poboczu. Mężczyzna zadzwonił po pomoc. Leśnicy: prosimy
Wiosną i latem w lasach łatwo natknąć się na młode zwierzęta lub ptaki. Choć wyglądają na porzucone, w większości przypadków nie potrzebują pomocy. Leśnicy apelują: nie zabierajcie ich z natury – to nie sieroty, lecz podloty i młode uczące się życia.
Wiosna i początek lata to czas, kiedy w lasach rodzi się nowe życie. Spacerując po lesie, można natknąć się na sarenkę leżącą w trawie, zajączka w gęstwinie albo młodego ptaka siedzącego nieruchomo na ziemi. Dla wielu z nas to widok poruszający i odruchowo chcemy pomóc. Ale właśnie wtedy łatwo o błąd.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Do naszego nadleśnictwa zadzwonił zaniepokojony mieszkaniec, który znalazł na poboczu w lesie młodego ptaka drapieżnego siedzącego w trawie. Okazało się, że był to młody myszołów – podlot uczący się latać – relacjonują leśnicy z Nadleśnictwa Międzyrzec.
Po szybkiej ocenie stanu zdrowia ptaka okazało się, że nie potrzebuje żadnej pomocy. Został tylko lekko podrzucony w powietrze – i odleciał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podlot to nie pisklę – to etap nauki życia
To nie pierwszy raz, kiedy ludzie mylą młodego ptaka na ziemi z porzuconym pisklęciem. Tymczasem tzw. podlot to ptak, który opuścił już gniazdo, ale wciąż nie potrafi dobrze latać. Rodzice są zazwyczaj w pobliżu – dokarmiają go i pilnują z ukrycia. Obecność człowieka może jedynie spłoszyć dorosłe ptaki i rzeczywiście zagrozić młodemu.
Interweniować należy tylko w wyjątkowych przypadkach: gdy ptak jest ranny, krwawi lub ma wyraźnie uszkodzone skrzydła; gdy nie ma jeszcze piór (czyli jest to pisklę), albo gdy znajduje się w miejscu realnie niebezpiecznym – np. przy drodze czy w zasięgu psów lub kotów.
Dzika natura nie potrzebuje opieki człowieka
Nie tylko ptaki budzą nasz niepokój. Często zdarza się, że ludzie zabierają z lasu młode sarny, dziki czy zające, sądząc, że zostały porzucone. Tymczasem w naturze brak dorosłego osobnika w pobliżu to zupełnie normalna sytuacja – matka oddala się, by nie zwracać uwagi drapieżników. Młode zwierzę nie wydaje głosu, leży cicho i spokojnie – tak właśnie ma być.
Zabierając takie zwierzę z lasu, często skazujemy je na śmierć. Osierocony przez człowieka młody dziki ptak czy ssak rzadko ma szansę przeżyć w sztucznych warunkach, a jego powrót do środowiska naturalnego bywa niemożliwy.
To przypomnienie, że młode ptaki często spędzają trochę czasu na ziemi podczas nauki i nie zawsze oznacza to, że potrzebują pomocy - podkreślono w komunikacie Nadleśnictwa Międzyrzec.
Właśnie dlatego leśnicy proszą, by w razie wątpliwości nie działać pochopnie, lecz – jeśli sytuacja naprawdę tego wymaga – zgłosić obserwację pod odpowiedni numer interwencyjny. Taki numer można znaleźć na stronach internetowych lokalnych nadleśnictw lub u straży miejskiej.