Skandal dyplomatyczny. Amerykanie oburzeni. Chiny mówią o pomyłce

1

Departament Stanu USA wydał oficjalne oświadczenie w sprawie testów, jakie przeszli amerykańscy dyplomaci w Chinach. Pobrano od nich próbki niezbędne do sprawdzenia, czy są zarażeni koronawirusem. Kontrowersje wzbudził jednak sposób, w jakie lekarze uzyskali wymazy.

Skandal dyplomatyczny. Amerykanie oburzeni. Chiny mówią o pomyłce
Dyplomaci byli oburzeni metodą, jaką wybrali chińscy lekarze (Getty Images, China News Service , Contributor)

Oburzenie Departamentu Stanu USA było spowodowane sposobem, w jaki pozyskano wymazy. Lekarze mieli pobrać próbki DNA z odbytu. Taka operacja wymaga włożenia w otwór specjalnego waciku na głębokość około 3-5 centymetrów.

Koronawirus – testy na COVID-19. Spór Chin i USA o pobieranie wymazów

Przedstawiciele Departamentu Stanu USA mieli uznać podobne praktyki za wyraz nieuszanowania godności amerykańskich wysłanników, a także ich bliskich. Powołali się przy tym na Konwencją wiedeńską, czyli dokument regulujący kwestie dotyczące dyplomacji.

Departament Stanu nigdy nie wyraził zgody na przeprowadzenie tego rodzaju testów, więc kiedy dowiedzieliśmy się, że niektórzy pracownicy zostali nim objęci, złożyliśmy protest bezpośrednio do Ministerstwa Spraw Zagranicznych – podkreśla rzecznik Departamentu Stanu USA.

Pekin ustosunkował się do pretensji wysuniętych przez Departament Stanu USA. Zapewniono, że do przeprowadzenia testów na koronawirusa doszło w wyniku pomyłki. Potwierdzono, że tego typu działań są zobowiązani niektórzy turyści, jednak dyplomatów zwolniono z tego nakazu.

Zobacz także: Zobacz też: Koronawirus zaatakuje III falą. Słowa lekarza stawiają na baczność
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić