Skandal pod Wadowicami. Nauczycielka oskarżona o niewłaściwe relacje z uczniem
Pod Wadowicami wybuchł skandal związany z nauczycielką oskarżoną o relacje z uczniem. Sprawa, która sięga 2021 r., budzi ogromne emocje. Głos zabrał teraz ojciec chłopca.
Najważniejsze informacje
- Katarzyna K., nauczycielka i żona wysoko postawionego urzędnika, oskarżona jest o niewłaściwe kontakty z uczniem.
- Zarzuty obejmują wykorzystanie seksualne osoby poniżej 15. roku życia.
- Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
O sprawie informuje "Fakt", wskazując, że żona ważnego urzędnika z Wadowic jest oskarżona o poważne nadużycia. Prokurator Oliwia Bożek-Michalec ujawniła gazecie, iż zarzuty dotyczą wykorzystania seksualnego małoletniego. Według ustaleń śledczych kontakty miały trwać od września 2021 r. do lutego 2023 r.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Rodzina chłopca, uznanego przez prokuraturę za poszkodowanego, była blisko związana z oskarżoną Katarzyną K. Sam ojciec chłopaka podkreśla, że byli w przyjacielskich stosunkach. Niestety, relacja nauczycielki z chłopcem miała się przerodzić w coś niewłaściwego, co zmieniło jego zachowanie i wpłynęło negatywnie na jego zdrowie psychiczne.
W rozmowie z "Faktem", ojciec chłopca opisał kulisy tej dramatycznej sytuacji. - Ufaliśmy jej, nasze rodziny się znały - mówi ojciec. Dodał, że Katarzyna K. często proponowała spotkania poza szkołą, a chłopak szybko zaufał nauczycielce.
- Pokazał mi różne materiały, które potwierdzały jego słowa. Widziałem wiadomości, w których ona przeprasza mojego syna za pewne rzeczy, o których nie mogę na tym etapie powiedzieć. Nazywała siebie "ponadprzyjaciółką". Tak nie zachowuje się pedagog w normalnej relacji z uczniem - mówi ojciec chłopca w rozmowie z "Faktem".
W kwietniu 2025 r. chłopiec zgłosił się po pomoc do szkolnego psychologa, po czym szkoła podjęła działania i zawiadomiła policję oraz prokuraturę w Wadowicach. We wrześniu 2024 r. nauczycielka została zawieszona w obowiązkach i objęta dozorem policyjnym. Katarzyna K. odrzuca zarzuty, deklarując, że jest niewinna i stała się ofiarą pomówień. - Fałszywe zarzuty może postawić każdy. Wierzę w niewinność mojej żony. Mam też zaufanie do wymiaru sprawiedliwości oraz obowiązujących procedur. Ze względu na dobro obu rodzin nie będziemy komentować toczącego się postępowania - przekazał jej mąż.
Ojciec chłopca nie kryje emocji związanych z zaistniałą sytuacją. Jego syn, obecnie 18-latek, mierzy się z ogromnym stresem i wymaga ciągłej opieki specjalistycznej. - Uważam, że mój syn został wykorzystany. Czekam na sprawiedliwość i sprawę w sądzie - powiedział. Prokuratura kontynuuje śledztwo, które być może zakończy się aktem oskarżenia przeciwko Katarzynie K.
Skoro postawiono zarzuty, można domniemywać, że sprawa skończy się aktem oskarżenia — stwierdziła prokurator Oliwia Bożek-Michalec.