Skandaliczne słowa księdza. Parafianie: Ma prawo do wyrażania emocji
W małopolskiej Łąkcie Górnej miejscowy proboszcz denerwował się, ponieważ w szkołach ucięto jedną lekcję religii. W kazaniu atakował m.in. za głosowanie na Rafała Trzaskowskiego. Parafianie wysłali list, w którym wyrażają poparcie dla ks. Janusza Czajki i twierdzą, że proboszcz ma prawo do wyrażania emocji.
Proboszcz Janusz Czajka z Łąkty Górnej w Małopolsce wygłosił kontrowersyjne kazanie, które zostało nagrane. Ksiądz denerwował się, ponieważ od przyszłego roku szkolnego będzie mniejsza liczba godzin lekcji religii.
Podziękujcie księdzu proboszczowi z Żegociny, który powiedział: jedna godzina (religii - red.), koniec. Głosujemy za Trzaskowskim. Za aborcją, za eutanazją, za ped**ami. Myśmy się buntowali. Myśmy stawiali tutaj opór. Tak jak ksiądz Radek powiedział na kazaniu: Pan Jezus na Golgocie przegrał po ludzku, ale kiedyś z tego też było zwycięstwo w formie zmartwychwstania - przywoływała jego słowa Gazeta Krakowska.
Wójt gminy Żegocina, Wojciech Wrona, wyraził swoje zaniepokojenie, podkreślając, że kościół nie jest miejscem na polityczne manifesty. Samorząd zaoferował udostępnienie sali na dodatkowe lekcje religii, jednak bez wynagrodzenia dla księży, co nie spotkało się z akceptacją proboszcza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne zainteresowanie bonem. "Sekunda i nie było"
Z kolei wojewoda Krzysztof Jan Klęczar sugerował, że zareagować powinien biskup diecezjalny, ponieważ trzeba "wyeliminować mowę nienawiści, przejawy wszelkiego rodzaju dyskryminacji czy agitacji politycznej" w diecezji tarnowskiej.
Diecezja tarnowska zapowiedziała, że wobec proboszcza zostaną wyciągnięte konsekwencje. W ubiegłym tygodniu duchowny złożył swoje wyjaśnienia przed biskupem. Niezależnie od wygłoszonego kazania, kapłan i tak miał zostać przeniesiony do innej parafii.
Parafianie jednak stoją murem za swoim kapłanem. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło pismo w obronie proboszcza. Ma trafić także do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Pod pismem - jak przekazała rada parafialna - podpisało się ponad 500 osób.
Rada parafialna Łąkty Górnej podkreśliła w piśmie do wojewody, że jego apel do biskupa odbiera "jako próbę ingerencji przedstawiciela władzy państwowej w wewnętrzne sprawy parafii". W piśmie oceniono także, że słowa księdza zostały "wyrwane z kontekstu i wykorzystane do medialnej nagonki".
Parafianie twierdzą również, że proboszcz ma prawo do wyrażania swoich emocji i stanowiska.