Skasowała bilet i dostała mandat. Łodzianka wygrywa z MPK w sądzie
Renata Nowak, pasażerka MPK Łódź, po raz drugi wygrała w sądzie sprawę o niesłusznie nałożony mandat. Jej przypadek stał się symbolem walki o prawa pasażerów.
Najważniejsze informacje
- Renata Nowak wygrała apelację przeciwko MPK Łódź.
- Sprawa dotyczyła niesłusznie nałożonego mandatu mimo posiadania ważnego biletu.
- MPK Łódź wprowadziło zmiany w systemie kasowania biletów.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Renata Nowak, pasażerka MPK Łódź, po raz drugi wygrała w sądzie sprawę o niesłusznie nałożony mandat. Jej historia rozpoczęła się w styczniu 2024 r., kiedy to podczas podróży tramwajem do szpitala została ukarana mimo posiadania ważnego biletu.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Podczas kontroli biletowej okazało się, że bilet Nowak został skasowany zaledwie trzy sekundy po rozpoczęciu kontroli. Mimo to kobieta otrzymała mandat. Zapłaciła 275 zł w obawie przed rosnącymi odsetkami, ale postanowiła udowodnić swoją niewinność przed sądem.
Zrobiłam to, bo później kara wzrasta do 510 złotych. Później, gdy już złożyłam odwołanie od mandatu, odpowiedziano mi, że skoro zapłaciłam, to przyznaję się do winy. To zupełna nieprawda. Zapłaciłam, bo bałam się, że będą mnie ścigać za większe pieniądze, a mnie po prostu na to nie stać - opowiadała "Gazecie Wyborczej kobieta".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak zapadł pierwszy, korzystny dla pani Renaty wyrok, MPK Łódź zdecydowała się złożyć apelację. Kolejny wyrok również był korzystny dla pasażerki. - MPK musi mi oddać pieniądze za mandat plus odsetki. Nie wiem, ile tego będzie — powiedziała "Wyborczej".
To nie pierwszy przypadek
Nie jest to przypadek odosobniony. "Gazeta Wyborcza" regularnie przedstawia historie pasażerów, którzy zdecydowali się walczyć z miejskim przewoźnikiem o swoje prawa.
W czerwcu dziennik pisał o sprawie pięciu osób ukaranych mandatem, choć każda z nich miała ważny bilet. Nie zgodzili się z tą niesprawiedliwością i zamiast rezygnować, poszli do sądu. Ostatecznie to oni wygrali spór z MPK Łódź, podobnie jak pani Renata.
Jest satysfakcja, ale gorzka. Niech już oddadzą mi moje pieniądze i postaram się o tym zapomnieć, chociaż łatwo na pewno nie będzie - przyznała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".